Produkt krajowy brutto między październikiem i grudniem wzrósł o 3,2 proc. w tempie zannualizowanym, a więc tylko trochę wolniej niż przewidywane przez ekonomistów 3,5 proc. W swoich kalkulacjach nie wzięli oni pod uwagę największego od 20 lat spadku zapasów. Natomiast spodziewali się, że sprzedaż końcowa wzrosła w tym okresie o 7,1 proc., najbardziej od 1984 r.
– Ożywienie nabiera tempa i wkrótce nie będzie już wymagało wsparcia, bo wzrośnie zatrudnienie i rozwój stanie się bardziej zrównoważony – powiedział Ryan Sweet, starszy ekonomista w Moody’s Analytics.
GE i Apple już znalazły się wśród firm korzystających ze wzrostu wydatków gospodarstw domowych. Na ten rok prognozowana jest dalsza poprawa w tym segmencie, bo po przedłużeniu okresu obowiązywania ulg podatkowych więcej pieniędzy zostaje w kieszeniach Amerykanów. Wszystko dzieje się przy inflacji bazowej (nieuwzględniającej cen żywności i paliw) na poziomie 0,4 proc., co oznacza wzrost cen najmniejszy od 1959 r.
W całym 2010 r. największa światowa gospodarka rozwijała się w tempie 2,9 proc., najszybszym od pięciu lat, po spadku o 2,6 proc. w 2009 r. Amerykanie wyprodukowali towary i usługi warte 13,38 bln dol., przekraczając przedrecesyjny rekord ustanowiony w IV kw. 2007 r.