Jeszcze wczesnym popołudniem w sobotę i po wielogodzinnych negocjacjach w nocy wydawało się,że paryska konferencja ministrów finansów i prezesów banków centralnych krajów kluczowych dla światowej gospodarki zakończy się fiaskiem i na jej zakończenie przeczytamy komunikat o „globalnych wysiłkach”. Jednakże porozumienie osiągnięto. — To były otwarte, ale chwilami pełne napięcia negocjacje - powiedziała Christine Lagarde. Często spierano się o dobór odpowiednich słów określających konkretny wskaźnik.
Ostatecznie więc na konferencji prasowej ujawniono listę wskaźników, których analiza będzie wskazywała, czy zbyt szybko rosnące nadwyżki, czy deficyty nie stanowią zagrożenia dla reszty świata, albo wręcz czy nie prowadzą do wybuchu kolejnego światowego kryzysu finansowego. Światowe zagrożenia będą więc mierzone wysokością: długu publicznego i deficytu budżetowego, zadłużenia i oszczędności sektora prywatnego, deficytu na rachunku bieżącym i wskaźnikiem wymiany handlowej. Jaki konkretny poziom tych wskaźników ma być uznany za alarmujący na razie nie zostało ustalone. Mają tym zająć się kolejne konferencje G20, a same wskaźniki teraz pomogą Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu w przygotowaniu globalnych prognoz.
Stany Zjednoczone i Unia Europejska bardzo chciały jeszcze, aby do nich dołączyć poziom rezerw walutowych i realny kurs wymiany pieniądza, ale na to nie było nie tylko zgody Chin, ale i pozostałych krajów BRIC, do których w Paryżu oficjalnie dołączyła Republika Południowej Afryki. Ale to Chiny były największym oponentem i największym powodem kontrowersji.
Rezerwy walutowe tego kraju przekroczyły już 2,5 bln dolarów i zdaniem Amerykanów i Europejczyków stanowią dzisiaj największe zagrożenie dla stabilności globalnej gospodarki. Tyle, że Chińczycy wskazują, że największym zagrożeniem są gigantyczne amerykańskie deficyty tak budżetowy, jak i handlowy i tutaj mają sojusznika w Unii Europejskiej i pozostałych krajach BRIC. Z kolei sami Europejczycy zdają sobie sprawę,że u nich największym zagrożeniem jest ogromny dług publiczny w większości krajów członkowskich UE.
Zdaniem amerykańskiego sekretarza skarbu,Timothy Geithnera uzgodnione wskaźniki w zasadzie rozwiązują sprawę monitoringu światowej gospodarki. — I tak naprawdę kwestia rezerw nie jest dzisiaj najbardziej paląca powiedział tuż po konferencji. Jednakże później na swoim własnym spotkaniu z prasą po raz kolejny zaatakował Chiny.— Chińska waluta pozostaje znacząco niedowartościowana. Najlepszym sposobem tego sprawdzenia jest porównanie jej kursu z notowaniami walut największych partnerów handlowych Chin. Wtedy dokładnie widać, że kurs juana niewiele się zmienił w okresie od rozpoczęcia reform - mówił Geithner. Chińczycy zaczęli stopniowo uwalniać kurs juana 19 lipca 2010. W sobotę za dolara trzeba było zapłacić 6,5 juana, najwięcej od 1993 roku.