Z kraju napływają informacje o stratach materialnych. Płonie rafineria Cosmo Oil w prefekturze Chiba. Wstrzymana została produkcja w czterech fabrykach Nissana i dwóch Toyoty. Informację o zamknięciu 6 swoich fabryk na północy kraju podało Sony. Co najmniej dwie elektrownie atomowe w regionie zostały automatycznie wyłączone. Doszło do przerw w dostawach energii w wyniku czego bez prądu pozostaje ponad 4 mln domów. To tylko niektóre z licznych fatalnych informacji z Japonii.
Na wieść o informacji o niszczycielskim żywiole jaki uderzył w Japonię zanurkowały giełdy Azjatyckie. Kilka minut po trzęsieniu ziemi kończyła się sesja giełdy w Tokio co uchroniło ją przed ogromnymi spadkami. Japoński indeks Nikkei spadał o 1,72 proc. 10.254,43 pkt.
Jen znacznie osłabiał się wobec dolara spadając do poziomu 83,29 JPY/USD. Bank centralny Japonii zapewnił, że zrobi wszystko, aby zapewnić finansową stabilność kraju.
Na skutek kataklizmu w Kraju Kwitnącej Wiśni zniżkowały również kontrakty terminowe w USA i Europie. Fala spadków przetoczyła się też przez inne rynki azjatyckie: blisko 2 proc. stracił indeks giełdy w Hongkongu, giełda w Singapurze zanurkowała ponad 3 proc Umiarkowane spadki na otwarciu odnotowały również europejskie giełdy. Na giełdach mocno tanieją akcje globalnych firm ubezpieczeniowych i reasekuracyjnych, które mogą ponieść straty.
Spadki dodatkowo pogłębiają dane o wysokiej inflacji w Chinach i niepokoje społeczne w Arabii Saudyjskiej.