W poniedziałek nowojorski indeks S&P 500 zyskiwał początkowo 0,5 proc., zamknął się jednak 0,2 proc. na minusie. We wtorek spadał na początku sesji o 0,2 proc. Umiarkowanie traciła również większość europejskich indeksów giełdowych. Dolar, o ile w poniedziałek lekko tracił wobec euro, to we wtorek już się umiarkowanie umacniał w stosunku do unijnej waluty. Cena baryłki ropy na giełdzie w Nowym Jorku wynosiła wczoraj blisko 112 dol., o około 2 dol. mniej niż w piątek. Taniało również wiele innych surowców.
– Niepokój przed potencjalnym odwetem terrorystów przyczynił się do spadków na giełdach – twierdzi Mitul Kotecha, strateg z Credit Agricole.
– Eliminacja przywódcy al Kaidy nie wpłynie w żaden sposób na tempo wzrostu gospodarczego Stanów Zjednoczonych czy też na wyniki spółek ani nie uwolni nas od problemu terroryzmu – wskazuje Kenneth Fisher, amerykański miliarder, szef funduszu Fisher Investments.
Część analityków uważa jednak, że w długim terminie śmierć bin Ladena sprawi, iż zmniejszą się napięcia polityczne na świecie, co może dobrze wpłynąć na rynek akcji.
– Inwestorzy w ostatnich miesiącach unikali akcji, gdyż uważali, że są one zbyt ryzykowne, m.in. z powodu kwestii dotyczących światowego bezpieczeństwa. Śmierć bin Ladena może więc w nadchodzących miesiącach przyciągnąć więcej inwestorów na giełdy – uważa Thomas Lee, główny strateg ds. akcji w banku JPMorgan Chase.