Zarówno gospodarka amerykańska jak i europejska rozwijają się szybciej niż OECD przewidywała w poprzednim raporcie z listopada, jedynie w Japonii jest gorzej, ale to skutek katastrofalnego trzęsienia ziemi, tsunami i kryzysu energetycznego.
Dlatego Japonia nie musi podnosić stóp procentowych, bo nie ma tam żadnego zagrożenia inflacyjnego, EBC po kwietniowej podwyżce może sobie pozwolić na przerwę, natomiast amerykański bank centralny powinien w lecie zacząć podnosić koszty kredytu, tak by do końca roku podstawowa st0pa procentowa wzrosła tam do końca roku o jeden punkt procentowy. Europejski Bank Centralny za kilka miesięcy tez powinien przystąpić do zacieśniania polityki pieniężnej i OECD zaleca, by na koniec przyszłego roku podstawowa stopa procentowa w strefie euro wynosiła 2,25 proc.
Delikatny moment
OECD przewiduje, że światowa gospodarka w tym roku będzie rozwijała się w tempie 4,2 proc., a więc wolniej niż w ub. r., kiedy PKB zwiększył się o 4,9 proc., a w przyszłym ma przyspieszyć do 4,6 proc.
Amerykański PKB ma w tym roku wzrosnąć o 2,6 proc., czyli bardziej niż 2,2 proc. prognozowane przez OECD w listopadzie. Lepiej jest też w strefie euro, której PKB ma w tym roku wzrosnąć o 2 proc., a nie o 1,7 proc. jak OECD przewidywała pół roku temu. W tym rejonie zdecydowanie przewodzi gospodarka niemiecka, która w tym roku ma rozwijać się w tempie 3,5 proc.
– Globalna gospodarka znajduje się jednak obecnie w delikatnym momencie, bo kryzys na dobre nie skończy się dopóki znowu nie będziemy tworzyć wystarczającej liczby miejsc pracy – powiedział na konferencji prasowej w Paryżu sekretarz generalny OECD Angel Gurria.