Co roku - jak wynika z danych organów ścigania - pojawiają się nowe metody wykorzystywane przez przestępców. Jedną z ostatnich jest wykorzystanie karty typu prepaid do prania nielegalnych pieniędzy. Kartę można kupić w sklepie płacąc za nią gotówką, a potem użyć do transakcji internetowych lub wywieź za granicę. Pomysłowość przestępców idzie jednak dalej. Wśród nowych metod stosowanych przez przestępców, związanych z wprowadzaniem do obrotu finansowego nielegalnych, bądź pochodzących z nieujawnionych źródeł pieniędzy znalazły się internetowe przekazy pieniężne. Zwłaszcza dokonywane poprzez instytucje typu non-bank. - Takie nielegalne transakcje trudniej wykryć, bo wartość transakcji z reguły nie przekracza 200 - 300 zł, jest ich bardzo dużo, a odbiorcą może być osoba zlokalizowana praktycznie w każdym miejscu na świecie - uzasadnia resort finansów.
Cały czas też oszuści korzystają z tzw. karuzel VAT-owskich służących do wyłudzenia podatku VAT od obrotu paliwem, czy złomem. Ostatnio wykorzystano w tym celu także obrót prawami do emisji CO2. Polegało to na tym, że usługodawca, czyli sprzedawca certyfikatów wyszczególniał klientowi na rachunku sprzedaży podatek VAT, ale nie odprowadzał go do swojego urzędu skarbowego. Kupiec miał prawo do odliczenia VAT-u, zgodnie z prawem więc otrzymywał od fiskusa zwrot podatku. Było to możliwe, ponieważ sprzedawca certyfikatów miał czas od 3 do 4 miesięcy po transakcji na odprowadzenie podatku VAT. Po otrzymaniu zapłaty sprzedawca – oszust kończył działalność lub ogłaszał upadłość i w wielu przypadkach opuszczał granice kraju lub rozpoczynał pod innym nazwiskiem nową działalność handlową. - To był błąd naszego ustawodawcy, który dopiero w tym roku przeniósł obowiązek płacenia podatku na nabywcę - wyjaśnia Jerzy Martini, doradca podatkowy Baker&McKenzie. - Jestem jednak przekonany, że oszuści znajdą inną lukę, obawiam się, że przedmiotem oszustw mogą padać hurtowe zakupy minut w spółkach telekomunikacyjnych.
Z roku na rok wzrasta liczba zawiadomień o podejrzeniu popełnieniu przestępstwa. Przodują w nich banki, które odkrywają na swych rachunkach podejrzane transakcje. W 2009 roku przybyło około 5,8 proc. wskazań, a już w ubiegłym roku wzrost ten sięgnął 7,3 proc. Najczęściej organy ścigania zawiadamiały największe banki: Pekao SA, BZ WBK, Millennium i PKO BP. Ale zgłoszenia napływały też od prawników, domów maklerskich, z kantorów, czy agentów rozliczeniowych. Aż 30,2 mln dotyczyło transakcji, których wartość przekraczała 15 tys. euro - w tym wypadku zgłoszenie następuje z automatu. Generalny Inspektor Informacji Finansowej przesłał 120 zawiadomień o podejrzeniu prania pieniędzy przez 387 firm do prokuratur. W akcję zaangażowano też Centralne Biuro Śledcze, Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Centralne Biuro Antykorupcyjne. Okazało się bowiem, że w przypadku niektórych spraw istnieje np. podejrzenie o finansowanie działań terrorystycznych.
W sumie, na podstawie 147 wydanych postanowień zabezpieczono majątek wart ok. 215,6 mln zł. - jako potencjalnie pochodzący z przestępstwa. W wyniku 21 wyroków skazujących ukarano 45 osoby. Dodatkowo sądy wydały 13 orzeczeń o przepadku mienia, korzyści pochodzących z przestępstwa o równowartości 1,9 mln zł.
Najczęściej stosowane metody wyłudzeń:
Sieć spółek dokonuje kilkuset transakcji zakupu towaru (paliwa, złom) o wartości przekraczającej często kilkadziesiąt tysięcy złotych, z reguły od tego samego kontrahenta, i natychmiastowej odsprzedaje kolejnemu podmiotowi. Cena sprzedaży towaru jest często wyższa niż cena zakupu zaledwie o kilka promili, a w ciągu stosunkowo krótkiego okresu (od kilku tygodni do kilku miesięcy) poszczególne spółki dokonują rzekomo obrotu towarami o wartości przekraczającej nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Towary nabyte od zagranicznych kontrahentów, po ich odsprzedaży kolejnym polskim podmiotom, ponownie trafiają do tych samych krajów unijnych, a często do tych samych podmiotów, co z reguły stanowi podstawę do wystąpienia o zwrot podatku VAT z tytułu dokonywania (fikcyjnych) wewnątrzwspólnotowych dostaw towarów.