Jak podaje GUS, już dwa miesiące tego roku przyniosły spadek obrotów w handlu detalicznym. W czerwcu wyniósł on 0,7 proc. wobec 2010 r., a w marcu 1,7 proc. W pozostałych miesiącach obroty rosły, jednak w tempie znacznie wolniejszym niż przed rokiem. Najwyższą dynamikę widać było w kwietniu, sprzedaż wzrosła bowiem o 6,1 proc. Jednak to prawdopodobnie efekt dużego, bo aż 3,2-proc., spadku w tym miesiącu w 2010 r., co było efektem katastrofy pod Smoleńskiem.
Widać więc, że z dużym opóźnieniem spowolnienie na rynku dociera także do Polski. W innych krajach zauważalne było już w 2010 r., kiedy Polacy pod względem tempa wzrostu wydatków konsumpcyjnych królowali w Europie. Najwidoczniej teraz pieniądze wydawane są znacznie ostrożniej.
– Trudno być optymistą. Nie tylko w handlu, ale także w zakresie zamówień eksportowych i w usługach widać symptomy spowolnienia. W wynikach PKB za drugi kwartał tego widać jeszcze nie będzie, ale w kolejnych już może się tak stać – mówi Jarosław Janecki, główny ekonomista Societe Generale Polska.
– Wzrosły ceny części produktów żywnościowych, co dla konsumentów ma duże znaczenie. Większe są też obciążenia z tytułu stałych płatności: rachunków czy rat kredytów, dlatego wydatki są mniejsze – mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Jego zdaniem w przypadku dóbr trwałego użytku mniejsze zakupy to efekt zwiększonego popytu w końcówce 2010 r., związanego z zapowiedzianym wzrostem stawki VAT.
W przypadku handlu spożywczego najlepiej nie jest. Euromonitor International prognozuje, że w tym roku rynek wzrośnie jedynie o 3,9 proc., do 41,84 mld euro. Czyli dynamika jest w zasadzie na poziomie inflacji, a we wcześniejszych latach rynek przyzwyczaił nawet do dwucyfrowego tempa wzrostu. – Niższe niż rok temu będą obroty w tradycyjnych sklepach oraz placówkach specjalistycznych – podaje firma. – Supermarkety są i tak w najlepszej sytuacji, w Almie sprzedaż w żadnym miesiącu nie spadła poniżej poziomu sprzed roku. Ale sklepy największe i najmniejsze problemy faktycznie mają – mówi Jerzy Mazgaj, prezes Alma Market.