Reklama

Reakcja rynkowa na decyzję S&P

Rynki finansowe przeżywają najgorszy okres od upadku Lehman Brothers w 2008 roku. Zniżki na giełdach sięgnęły ponad 5 proc., przecena w Warszawie wyniosła 2,3 proc.. Politycy na całym świecie szukają winnego zaostrzenia kryzysu. Chińczycy winią USA, USA – Europę. Wszyscy – agencje ratingowe

Aktualizacja: 09.08.2011 09:54 Publikacja: 09.08.2011 04:37

Warszawska giełda

Warszawska giełda

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Amerykańscy politycy są rozwścieczeni i szukają możliwości ukarania Standard & Poor's, który obniżył w ostatni weekend rating Stanów Zjednoczonych z AAA do AA+. Republikanie żądają odejścia sekretarza skarbu Timothy'ego Geithnera, którego siłą zatrzymał na stanowisku prezydent Barack Obama.

Sam Geithner nie pozostawia suchej nitki na S&P, a Moody's ostrzega, że także szykuje się do obniżenia oceny USA. Chociaż S&P wybrał na ogłoszenie swojej decyzji weekend, kiedy rynki finansowe odpoczywały, wiadomo było, że od poniedziałku i politycy, i ekonomiści będą się prześcigać w znalezieniu kozła ofiarnego, który miał doprowadzić do dzisiejszego kryzysu, a także metod wyjścia z niego.

Były szef Fedu, który ma uprawnienia banku centralnego USA, Alan Greenspan oskarża o obecny kryzys... Włochy, bo kiedy się okazało, że ten kraj jest również zagrożony kryzysem zadłużeniowym, pojawiły się kłopoty w USA.

Z kolei niemiecki minister gospodarki Phillip Roesler nie ukrywał swojej irytacji, kiedy przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso zaapelował o ponowną ocenę wysokości funduszu ratunkowego stworzonego przez strefę euro. – Robimy wszystko, aby jak najszybciej wdrożyć decyzje podjęte podczas szczytu 21 lipca. Ich kwestionowanie  zaledwie po dwóch tygodniach od ich podjęcia tylko wprowadza nerwowość na rynkach – powiedział Roesler w wywiadzie dla tygodnika „Focus". Barroso natomiast uważa, że stworzony w lipcu fundusz wart 109 mld euro nie wystarczy na uratowanie Grecji oraz zabezpieczenie Włoch i Hiszpanii, gdyby się okazało, że tego potrzebują.

3,83 zł płacono wczoraj na rynku międzybankowym za franka

Reklama
Reklama

Ze swojej strony Herman Van Rompuy, przewodniczący Rady Europejskiej, zapewnił na Twitterze, że pozostanie w kontakcie z członkami eurogrupy i instytucjami UE, by zapewnić pełne wdrożenie decyzji szczytu eurogrupy. Chodzi o to, by fundusz ratunkowy eurolandu mógł skupować z rynku obligacje zagrożonych krajów. Mało przekonującymi deklaracjami o współpracy i zapowiedziami kolejnych telekonferencji zakończyły się zaś konsultacje ministrów finansów i prezesów banków centralnych krajów G7 i G20. Przedstawiciele najbogatszych państw mają się zdzwonić ponownie w najbliższych dniach.

Postawami zarówno polityków europejskich, jak i amerykańskich są poirytowani Chińczycy. Otwarcie wezwali i Waszyngton, i Brukselę, aby miały wystarczającą odwagę, by uporać się z obecnym kryzysem, bo w innym wypadku ponownie zagrożony będzie cały świat. Przy okazji w redakcyjnym komentarzu w pekińskim angielskojęzycznym dzienniku „Peoples Daily" Amerykanie zostali  uprzedzeni, że nie wolno im dopuścić do osłabienia dolara.

Dla Chińczyków to sprawa   poważna, ponieważ mają w swoich portfelach 1,16 bln dol. obligacji USA, a analitycy szacują, że około 70 proc. z wartych 3,2 bln dol. chińskich rezerw jest właśnie w walucie amerykańskiej. Poważnie zaniepokojeni są takim rozwojem sytuacji Włosi, którzy w ostatni piątek obiecali oszczędności w wysokości przynajmniej 48 mld euro. Opozycja domaga się już ustąpienia premiera Silvio Berlusconiego, a związki zawodowe chcą wiedzieć, w jaki sposób rząd zapłaci Europejskiemu Bankowi Centralnemu za to, że będzie skupował obligacje.

Szczegóły programu oszczędnościowego Włoch zostaną ujawnione dopiero we wrześniu. Ale już dziś związki zawodowe postawiły sprawę jasno: nie ma mowy, aby największe cięcia objęły fundusze społeczne. I domagają się nałożenia specjalnego podatku dla bogatych.

Zawirowania na rynkach i nasze inwestycje

To nie moment na przewalutowanie kredytu

Doradcy finansowi przestrzegają przed przewalutowaniem kredytów we frankach po obecnym kursie. Dziś przewalutowanie kredytu na złotówkę oznacza znaczny wzrost raty oraz podwyższa kwotę całkowitą kredytu. W przypadku kredytu zaciągniętego na początku 2008 r. na 300 tys. zł, przy kursie franka 2,12 zł, obecnie miesięczna rata wynosi 1934 zł, a po zmianie waluty wzrosłaby do 3180 zł. Do spłaty pozostałoby zaś 558 tys. zł.

Reklama
Reklama

Lokata nie da zarobić, ale uchroni przed stratą

Średnie oprocentowanie lokat na koniec lipca wyniosło 4,49 proc. w skali roku (lokata 5 tys. zł na 12 miesięcy). Zatem przy uwzględnieniu inflacji na poziomie 4,2 proc. oraz

19-proc. podatku od zysku w przypadku lokat bez dziennej kapitalizacji, można przyjąć, że na większości depozytów inwestorzy wyszli na zero. To cena bezpieczeństwa inwestycji, ponieważ w trakcie trwania lokaty bank nie może zmienić jej oprocentowania.

Spadek wartości funduszy akcji może być przejściowy

Eksperci zalecają zachowanie spokoju i niewycofywanie w tym momencie swoich pieniędzy z funduszy akcji. Inwestorom chcącym się wycofać zarządzający funduszami radzą poczekać na odbicie. Niestety, nie sposób przewidzieć skali zniżek i momentu odbicia.

Obligacje – metodą na stabilny zysk

Reklama
Reklama

Osoby, które obawiają się ryzyka, mogą zainwestować w detaliczne obligacje skarbowe. Ich oprocentowanie zależy od długości oszczędzania i mieści się w przedziale 4,5 proc. (dwulatki) do 5,75 proc. (dziesięciolatki w pierwszym roku). To wartości zbliżone do ofert banków. Dłuższe papiery mają zmienny kupon, zależny od inflacji. Historia pokazuje, że popularność obligacji rośnie wraz ze zwiększaniem się niepewności na rynkach.

—jam, krześ, zuza, k.k.

 

Amerykańscy politycy są rozwścieczeni i szukają możliwości ukarania Standard & Poor's, który obniżył w ostatni weekend rating Stanów Zjednoczonych z AAA do AA+. Republikanie żądają odejścia sekretarza skarbu Timothy'ego Geithnera, którego siłą zatrzymał na stanowisku prezydent Barack Obama.

Sam Geithner nie pozostawia suchej nitki na S&P, a Moody's ostrzega, że także szykuje się do obniżenia oceny USA. Chociaż S&P wybrał na ogłoszenie swojej decyzji weekend, kiedy rynki finansowe odpoczywały, wiadomo było, że od poniedziałku i politycy, i ekonomiści będą się prześcigać w znalezieniu kozła ofiarnego, który miał doprowadzić do dzisiejszego kryzysu, a także metod wyjścia z niego.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Reklama
Finanse
Bruksela zablokowała najważniejszy fundusz Putina. Kieruje nim były obywatel Ukrainy
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Reklama
Reklama