Swój sztandarowy projekt Barack Obama promował przez kilka ostatnich tygodni na wiecach w całej Ameryce. Sekretarz skarbu Timothy Geithner przestrzegał zaś, że jego odrzucenie zwiększy ryzyko, że USA znów wpadną w recesję.
Senat zablokował jednak propozycję Białego Domu. Poparło go we wtorek 50 senatorów, przeciw było 49. Aby kontynuować proces legislacyjny, zwolennicy projektu potrzebowali 60 głosów. Po stronie opozycji stanęło dwóch senatorów Partii Demokratycznej oraz wszyscy republikanie, którzy uznali, że w sytuacji ogromnego zadłużenia USA nie można dodatkowo zwiększać wydatków rządowych.
- Myślę, że trudno im będzie wytłumaczyć, dlaczego zagłosowali przeciw tej ustawie -- stwierdził Barack Obama podczas spotkania z wyborcami w Pensylwanii, po którym udał się na Florydę, aby o reformie rynku pracy porozmawiać przy piwie z czterema bezrobotnymi budowlańcami.
Również przywódca demokratycznej większości w Senacie Harry Reid skrytykował republikanów za to, że są bardziej zainteresowani doprowadzeniem do wyborczej porażki Obamy niż poprawy sytuacji gospodarczej kraju, który próbuje podnieść się po recesji.
Prezydencki plan zakładał inwestycje infrastrukturalne warte 175 mld dol., finansową pomoc dla stanów i lokalnych społeczności' „które miały ograniczyć zwolnienia nauczycieli, policjantów czy strażaków", a także wprowadzenie ulg podatkowych dla przedsiębiorców. Przewidywał on też wydłużenie okresu wypłaty zasiłków dla bezrobotnych.