Korespondencja z Brukseli
– Nikt nie może powiedzieć, że mamy gwarancję następnych 50 lat pokoju i dobrobytu w Europie. To nie jest oczywiste. Jeśli upadnie euro, upadnie Europa – mówiła wczoraj w Bundestagu kanclerz Angela Merkel. – Naszym historycznym obowiązkiem jest obrona procesu jednoczenia Europy zapoczątkowanego przez naszych ojców po wiekach nienawiści i rozlanej krwi. Nikt nie jest w stanie powiedzieć, jakie będą konsekwencje, jeśli temu nie sprostamy – ostrzegła Merkel.
Według niej kryzys daje historyczną szansę zmiany konstrukcji strefy euro i zaszczepienia w Europie niemieckiej kultury stabilności budżetowej. Ale najpierw trzeba się zmierzyć z wyzwaniami krótkoterminowymi, jak ratowanie Grecji, dokapitalizowanie banków i wzmocnienie Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej. W głosowaniu kanclerz poparły nie tylko jej własna CDU i koalicyjny partner FDP, ale i opozycyjni socjaldemokraci oraz Zieloni. Bez zgody Bundestagu Merkel nie mogłaby negocjować w Brukseli.
Właśnie tam wczoraj wieczorem odbył się krótki, półtoragodzinny szczyt całej UE. Potem 17 przywódców strefy euro pozostało w swoim gronie. Donald Tusk próbował do nich dołączyć przynajmniej na inauguracyjnej kolacji jako lider kraju sprawującego prezydencję. Nie udało mu się, za to dostał możliwość zorganizowania konferencji w głównej sali prasowej, pod nieobecność szefów unijnych instytucji: Hermana Van Rompuya i Jose Barroso. Próbował stworzyć wrażenie, że Unia nie rozpada się na dwie grupy. – Ustaliliśmy, że działania wzmacniające euro nie mogą prowadzić do osłabienia UE – mówił premier. Do chwili zamykania tego wydania „Rz" nie było ostatecznych uzgodnień.
Liderzy UE podtrzymali za to niedzielne ustalenia, że kluczowe banki w UE będą musiały zwiększyć ilość i jakość kapitałów tak, by ich wskaźnik płynności wynosił 9 proc. Banki mają zwiększyć kapitały do wymaganego poziomu do 30 czerwca 2012 r. Nowy wymóg wejdzie w życie pod warunkiem, że do porozumienia w sprawie całego pakietu antykryzysowego dojdą przywódcy strefy euro. Minister finansów Jacek Rostowski stwierdził, że dokapitalizowanie nie będzie konieczne w przypadku PKO?BP.