Ta­kie­go zda­nia jest pre­zes JP Mor­gan Cha­se Ja­mie Di­mon. Jed­nak gdy­by do­szło do za­ła­ma­nia roz­mów i nie­kon­t­ro­lo­wa­nej nie­wy­pła­cal­no­ści, ist­nie­je nie­bez­pie­czeń­stwo, że kon­se­kwen­cje od­czu­wal­ne bę­dą w każ­dym za­kąt­ku świa­to­wej go­spo­dar­ki. Mo­że się więc zda­rzyć, że tu i ów­dzie po­ja­wią się nie­spo­dzian­ki. – Tak na­praw­dę po­waż­nym za­gro­że­niem dla ban­ków w USA jest sy­tu­acja we Wło­szech i w Hisz­pa­nii – uwa­ża Di­mon.

W pią­tek wszyst­ko wska­zy­wa­ło, że ne­go­cja­cje w spra­wie umo­rze­nia grec­kie­go dłu­gu wy­raź­nie przy­spie­szy­ły. Unij­ny ko­mi­sarz ds. go­spo­dar­czo­-wa­lu­to­wych Ol­lie Rehn miał na­dzie­ję, że do po­ro­zu­mie­nia w spra­wie re­duk­cji dłu­gu grec­kie­go doj­dzie je­śli nie w pią­tek, to w naj­bliż­szy week­end. – Je­ste­śmy bar­dzo bli­scy po­ro­zu­mie­nia – po­wie­dział w Da­vos.

Z ko­lei dy­rek­tor ge­ne­ral­na Mię­dzy­na­ro­do­we­go Fun­du­szu Wa­lu­to­we­go Chri­sti­ne La­gar­de na­ci­ska­ła na wie­rzy­cie­li pry­wat­nych, że­by po­pra­wi­li choć tro­chę swo­ją ofer­tę dla grec­kie­go rzą­du. – Trze­ba to zro­bić raz, a do­brze – prze­ko­ny­wa­ła. Na pią­tek wie­czo­rem za­po­wie­dzia­ne by­ło jesz­cze spo­tka­nie Char­le­sa Dal­la­ry, sze­fa Mię­dzy­na­ro­do­we­go In­sty­tu­tu Fi­nan­sów (IIF) re­pre­zen­tu­ją­ce­go 450 ban­ków wie­rzy­ciel­skich i pre­mie­ra Gre­cji Lu­ca­sa Pa­pa­de­mo­sa. Ostat­nia ofer­ta Dal­la­ry to cię­cie o 69 proc. obec­nej war­to­ści grec­kich ob­li­ga­cji. Pre­zes JP Mor­gan nie ukry­wa, że przy eks­po­zy­cji w za­gro­żo­ne ak­ty­wa w wy­so­ko­ści 15 mld do­la­rów nie­jed­no­krot­nie roz­wa­żał cał­ko­wi­te wy­co­fa­nie się z naj­trud­niej­szych ryn­ków na­zy­wa­nych w USA Eu­ro 5 – Gre­cji, Ir­lan­dii, Por­tu­ga­lii, Hisz­pa­nii i Włoch. – Te pie­nią­dze to kre­dy­ty dla firm, pa­pie­ry rzą­do­we i ob­li­ga­cje wy­emi­to­wa­ne przez nie­któ­re ban­ki – ujaw­nił Di­mon w wy­wia­dzie dla CNBC.

– Osta­tecz­nie pod­ję­li­śmy de­cy­zję, że­by tam zo­stać. Prze­cież bę­dzie­my tam ro­bić biz­nes i za 50, i za 70 lat. To nie jest tak, że ban­ki są za­in­te­re­so­wa­ne je­dy­nie szyb­ki­mi zy­ska­mi. Na­tu­ral­nie, gdy­by ktoś mnie za­py­tał, czy je­stem w sta­nie wy­pra­co­wać w przy­szłym ro­ku zysk o po­ło­wę więk­szy niż w tym ro­ku, od­po­wiem, że nie miał­bym z tym pro­ble­mu. To jest do zro­bie­nia, po pro­stu trze­ba by­ło­by zwięk­szyć ry­zy­ko – do­dał. Zda­niem Di­mo­na praw­dzi­wą ka­ta­stro­fą był­by roz­pad stre­fy eu­ro. – W tej chwi­li naj­waż­niej­sze jest, kie­dy zo­sta­nie za­war­te po­ro­zu­mie­nie w spra­wie re­duk­cji grec­kie­go dłu­gu, czy ten kraj otrzy­ma no­wą po­moc oraz to, czy Wło­si i Hisz­pa­nie po­ka­żą zdol­ność do prze­pro­wa­dze­nia zna­czą­cych cięć i wpro­wa­dzą po­li­ty­kę prow­zro­sto­wą – mó­wi.

We­dług agen­cji oce­ny wia­ry­god­no­ści kre­dy­to­wej Fitch rze­czy­wi­ście eks­po­zy­cja ban­ków ame­ry­kań­skich w stre­fie eu­ro nie za­gra­ża ich sta­bil­no­ści, ale gdy­by do­szło do roz­sze­rze­nia kry­zy­su, ry­zy­ko mo­głoby się szyb­ko zwięk­szyć. „Dla­te­go – kon­klu­du­je Fitch – za­war­cie grec­kie­go po­ro­zu­mie­nia oraz szyb­kie efek­ty na­pra­wy go­spo­da­rek w Hisz­pa­nii i we Wło­szech są te­raz naj­waż­niej­sze"