Jak podał rosyjski bank centralny lutowy popyt na waluty o 73 proc. przewyższał styczniowy i był najwyższy od trzech lat. Rosjanie sięgali przede wszystkim po taniejące szybko w stosunku do rubla dolary (wzrost o 46 proc.). Kupili ich w sumie 1,23 mld. Popyt na euro był równy 200 mln dol.
W sumie cały rosyjski rynek walut (wszystkie operacje) zwiększył się w lutym o 20 proc. do 17,1 mld dol. Obroty na rynku międzybankowym zwiększyły się o 35 proc. do 5,8 mld dol., obroty franczyzy - 15,1 mld dol. (+36 proc.).
Dzięki umocnieniu rubla wobec dolara jego udział w strukturze popytu zwiększył się do 68 proc., a euro spadł z 34 proc. do 31 proc..
Wiceprezes Banku Rosji Aleksiej Ulukajew zapowiedział, że bank będzie kontynuował interwencje wyprzedzające na rynku, by nie dopuścić do spekulacji.
- Prowadzimy interwencje wewnątrz korytarza dozwolonych wahnięć kursów, którego szerokość wynosi 6 rubli. Jest to utrudnienie dla tych, którzy chcą zarabiać na dynamicznych zmianach. W ten sposób przeciwdziałamy carry trade (spekulacje walutowe) - tłumaczył dziś w Dumie Ulukajew.