W tej sytuacji nie powinno dziwić, że euro traci na wartości ciągnąc za sobą złotego. Negatywnie na zachowanie się wspólnego pieniądza wpływały też dane o niezbyt udanej aukcji włoskich obligacji (pięcioletnich i dziesięcioletnich). Włochom nie udało się sprzedać całej, wartej 5,5 mld euro, puli a i tak musieli to okupić oferując najwyższe rentowności od grudnia 2011 r.
W czwartek kurs EUR/USD?zniżkował do czwartkowego wieczora o kolejne 0,3 proc. do nieco ponad 1,24. Tym samym niebezpiecznie zbliżył się do dwuletniego dołka. W tym samym czasie euro w Warszawie drożało o 0,9?proc. do 4,29 zł. Tyle samo, do 3,57 zł, zyskiwał szwajcarski frank. Dolar amerykański zwyżkował jeszcze więcej bo o 1,2?proc. do 3,45 zł.
Zdecydowanie gorsze nastroje panowały też na rynku międzybankowym co skutkowało spadkiem cen polskich papierów dłużnych. Przed zamknięciem oprocentowanie dwulatek wynosiło już 4,65 proc. Rentowność pięciolatek wzrosła do 4,75 proc. a dziesięciolatek do 5,19 proc. W ostatnim przypadku była to już piąta zwyżka z rzędu.