Opłaty kartowe będą spadać

Stawki opłat od transakcji kartami mają być obniżane do 2017 roku. Sprzedawca nie będzie mógł odmówić przyjęcia płatności niskiej kwoty – zakłada projekt NBP

Publikacja: 17.08.2012 01:12

Opłaty kartowe będą spadać

Foto: Bloomberg

Projekt ustawy, który NBP przesłał pod koniec lipca do Ministerstwa Finansów, zakłada, że w ramach proponowanej regulacji maksymalny limit powinien zostać nałożony zarówno na opłatę akceptanta, czyli tę, która jest pobierana od punktu usługowego lub handlowego przyjmującego płatności kartą, jak i opłatę interchange będącą jej głównym składnikiem.

Pierwotnie stawki opłat kartowych miały być obniżone w drodze porozumienia. Jednak do prac zespołu powołanego przez NBP i mającego znaleźć kompromisowe rozwiązanie, nie przyłączyła się organizacja płatnicza MasterCard. Dlatego NBP uznał, że konieczne jest ustawowe cięcie stawek w Polsce, należących do najwyższych w Unii Europejskiej. To powód, dla którego sieć akceptacji płatności kartami tkwi u nas w stagnacji.

Proponowane w projekcie rozwiązania są podobne do tych, jakie próbowano wprowadzić w drodze porozumienia stron, biorących udział w obrocie kartowym.

Zgodnie z projektem opłata interchange pobierana od agenta rozliczeniowego na rzecz wydawcy karty płatniczej od początku przyszłego roku nie mogłaby być wyższa niż 1,1 proc. w przypadku kart płatniczych i 1,2 proc. dla kart kredytowych. W kolejnych latach maksymalne stawki spadałyby stopniowo tak, aby od 2017 roku wynosiły 0,7 i 0,84 proc.

Obecnie stawki w Polsce wynoszą ok. 1,6 proc. kwoty całej transakcji dla kart debetowych i 1,5 proc. dla kart kredytowych i obciążeniowych, podczas gdy średnia w UE to około 0,70 proc. wartości transakcji dla kart debetowych i 0,84 proc. dla kart kredytowych. Opłata ta jest w Polsce mniej więcej ośmiokrotnie wyższa niż np. na Węgrzech czy w Finlandii (tam wynosi 0,2 proc.) – uzasadnia projekt ustawy NBP. Dodaje, że opłaty interchange na rynku polskim utrzymują się na niezmiennie wysokim poziomie od mniej więcej dziesięciu lat, poza kilkoma wyjątkami mniejszych obniżek. A jednocześnie wysokie opłaty nakładane na akceptantów nie są bezpośrednio powiązane z faktycznymi kosztami obsługi płatności kartowych.

Projekt przygotowany przez bank centralny zakłada, że ograniczone zostałyby maksymalne stawki całkowitej opłaty nałożonej na akceptanta, a pobieranej przez agenta rozliczeniowego za przyjmowanie zapłaty przy użyciu karty płatniczej (jej główna częścią jest interchange). Od stycznia 2013 r. opłata nie mogłyby łącznie przekroczyć 1,8 proc. kwoty transakcji i miałyby spadać stopniowo do 1,4 proc. w 2017 roku. Obecnie wynosi 1,7–2 proc. Wyższe opłaty można byłoby pobierać tylko od nietypowych i bardziej ryzykownych transakcji, m.in. zawieranych bez fizycznego użycia kart. Może to dotyczyć branż z wyższym prawdopodobieństwem powstania np. niewypłacalności lub upadłości akceptanta i w związku z tym brakiem możliwości odzyskania kwoty ewentualnych transakcji reklamowanych przez klientów w ramach tzw. procedury chargeback.

Za nieprzestrzeganie maksymalnych stawek określonych w projekcie groziłaby kara do 5 mln zł. Projekt ustawy zakłada, że akceptant może umówić się z agentem rozliczeniowym, iż   pewnych kart płatniczych nie będzie przyjmował. Zastosowano również zasadę przejrzystości kosztów, poprzez wprowadzenie obowiązku agenta rozliczeniowego, który na żądanie akceptanta przekazuje informację dotyczącą wysokości i rodzajów opłat, z wyszczególnieniem tych, które są przekazywane na rzecz organizacji kartowej oraz na rzecz wydawcy karty.

Zgodnie z projektem wysokość kwoty transakcji nie może stanowić przyczyny odmowy przyjęcia zapłaty. Chodzi o to, żeby akceptanci po obniżce opłat, nie odmawiali przyjmowania zapłaty kartami małych kwot, co jest powszechną i uciążliwą praktyką dla klientów. Wcześniej swój projekt ustawy regulującej opłaty kartowe w Ministerstwie Finansów złożyła Fundacja Rozwoju Obrotu Bezgotówkowego, reprezentująca handlowców. Oprócz tego są cztery projekty poselskie – PSL, PiS, Solidarnej Polski i Ruchu Palikota. Przypomnijmy, że mimo braku porozumienia, które chciał wypracować NBP, organizacja MasterCard podjęła decyzję o obniżeniu większości stawek intrerchange od 2013 roku. Z kolei Visa zadeklarowała, że również obniży stawki od początku przyszłego roku.

Opinia dla „Rz"

Janusz Diemko | prezes First Data Polska, właściciela marki Polcard

Niepokojące byłoby uregulowanie opłat akceptanta i opłat interchange, bez jednoczesnego uregulowania pozostałych prowizji, które są ruchome i mogłyby być podwyższane lub nakładane przez organizacje płatnicze. Chodzi o szeroko rozumiane opłaty processingowe. Według porozumienia, które wcześniej proponował NBP, miały zostać ograniczone maksymalne stawki interchange i akceptanta, ale jednocześnie organizacje płatnicze miały zadeklarować, że nie będą podwyższać pozostałych opłat ani wprowadzać nowych. W momencie gdy agenci rozliczeniowi będą mieli ustawowo ograniczone ceny, a inne koszty będą ruchome, nasze marże mogą spadać do niebezpiecznego poziomu, a nawet stać się ujemne. Uregulowane opłaty akceptanta mogą nie pokryć nie tylko kosztów własnych agentów, ale przede wszystkim nie będą pokrywały opłat niezależnych od agentów, czyli interchange i opłat processingowych. Rynek agentów rozliczeniowych jest konkurencyjny, co powoduje coraz lepsze ceny dla akceptantów. Mam nadzieję, że finalny projekt, który trafi pod obrady rządu, będzie uwzględniał ten element.

Mało terminali

Pod względem infrastruktury płatniczej na tle innych państw europejskich Polska prezentuje się słabo. Liczba terminali POS w Polsce na 1 milion mieszkańców (6,6 tys.) jest prawie trzy razy mniejsza od średniej dla Unii Europejskiej (17,5 tys.). Najwięcej jest ich w Finlandii 37,5 tys. na 1 mln mieszkańców, podczas gdy jeszcze w 2006 roku ten wskaźnik wynosił tam 19,9. Pomimo powolnego nominalnego wzrostu liczby terminali POS?w Europie, średnia liczba tych urządzeń dla Unii na 1 mln mieszkańców przyrasta w ciągu ostatnich kilku lat szybciej niż w Polsce. Powoduje to, że ta i tak duża dysproporcja między średnią unijną a Polską systematycznie się pogłębia.

Projekt ustawy, który NBP przesłał pod koniec lipca do Ministerstwa Finansów, zakłada, że w ramach proponowanej regulacji maksymalny limit powinien zostać nałożony zarówno na opłatę akceptanta, czyli tę, która jest pobierana od punktu usługowego lub handlowego przyjmującego płatności kartą, jak i opłatę interchange będącą jej głównym składnikiem.

Pierwotnie stawki opłat kartowych miały być obniżone w drodze porozumienia. Jednak do prac zespołu powołanego przez NBP i mającego znaleźć kompromisowe rozwiązanie, nie przyłączyła się organizacja płatnicza MasterCard. Dlatego NBP uznał, że konieczne jest ustawowe cięcie stawek w Polsce, należących do najwyższych w Unii Europejskiej. To powód, dla którego sieć akceptacji płatności kartami tkwi u nas w stagnacji.

Pozostało 86% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli