Mogą prawie wszystko

To, jak długo potrwa kryzys, i w jakiej kondycji wyjdą z niego poszczególne kraje, zależy w dużej mierze od prezesów banków centralnych

Publikacja: 31.08.2012 23:51

Mogą prawie wszystko

Foto: AFP

Chodzi o ich decyzje dotyczące polityki walutowej, zmian stóp procentowych, zaostrzenia czy też poluzowania na rynku pieniądza. Przy podejmowaniu kluczowych decyzji to oni mają ostatnie słowo, od którego zazwyczaj zależą finanse nie tylko państwa, lecz tak-że rodzin.

Dlatego właśnie z takim napięciem wyczekiwano w piątek godziny 16 czasu polskiego, kiedy to w Jackson Hole w stanie Wyoming wystąpił prezes Fed Ben Bernanke (na zdjęciu pierwszy z lewej).

Okazało się jednak, że zapowiedzi konkretnych i natychmiastowych kroków nie było. Bernanke wprawdzie nie ukrywał, że niepokoi go wysokie bezrobocie, jednak na naprawdę kluczowe wystąpienie trzeba poczekać na posiedzenie Fed 12–13 września.

Na razie i Wall Street, i pozostałe giełdy są raczej rozczarowane. Mimo że Bernanke zapowiedział, że pomoże gospodarce.

Po powrocie z Jackson Hole trudne decyzje także przed prezesem NBP Markiem Belką (na zdjęciu pierwszy z prawej). We wtorek rozpoczyna się dwudniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej, której przewodniczy Belka. Po ostatnich danych o słabnącej polskiej gospodarce ekonomiści oczekują cięcia stóp procentowych, choć jeszcze nie na wrześniowym spotkaniu RPP.

– To może być najciekawsze spotkanie władz monetarnych od miesięcy. Szczególnie ważny będzie komunikat Rady, który powinien wskazać jej podejście do przyszłej ścieżki stóp procentowych – podkreśla Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego. – Nikt nie oczekuje cięcia stóp we wrześniu, pierwszy możliwy termin to październik – dodaje. Jak mówi, rynek będzie chciał się zapoznać z ocenami członków RPP dotyczącymi kondycji polskiej gospodarki i perspektyw inflacyjnych. – Do tej pory Rada była dużo bardziej jastrzębia niż rynek, inaczej odczytywała dane. Czekamy, co teraz powie – mówi Kalisz.

Rynek finansowy już zaczął wyceniać przyszłe obniżki stóp w Polsce. trzymiesięczna stawka Wibor, na której oparte jest oprocentowanie kredytów hipotecznych, spadła do 4,99 proc. z 5,11 proc. przed kilkoma dniami. Oznacza to, że spłacający raty kredytów hipotecznych w złotych zapłacą w najbliższych miesiącach mniej niż dotąd.

A dlaczego miejscem spotkania szefów banków centralnych jest właśnie Jackson Hole? To proste. Bo tam właśnie najlepiej można złowić „na muchę" pstrąga tęczowego. A to było ulubioną rozrywką Paula Volckera, prezesa Fed od 1979 do 1987 r., którego trudno było wywabić z Waszyngtonu na jakąkolwiek konferencję. Ostatecznie przyjechał do Jacksons Hole, złapał kilka pstrągów i od 1982 r. sam organizował tam konferencje, na które zapraszał najważniejszych światowych ekonomistów i prezesów banków centralnych.

Lubił tam jeździć poprzednik Bernanke Alan Greenspan, który śmiał się do rozpuku, kiedy doprowadzał dziennikarzy do rozpaczy na wszystkie pytanie odpowiadając niezmiennie: Nie potwierdzam, nie zaprzeczam. Odpowiedział tak również zapytany: czy może potwierdzić informacje o swojej śmierci? Bez specjalnego rozbawienia.

W Jackson Hole zaatakował Greenspana amerykański ekonomista Raghuram Rajan. Kiedy odchodzącego prezesa Fed żegnano z honorami, Rajan ośmielił się powiedzieć, że podczas panowania Greenspana system finansowy został wystawiony na poważne ryzyko. Rajan został zakrzyczany przez innych uczestników konferencji, a za trzy lata okazało się, że miał rację.

Znaczenia dla światowej gospodarki konferencja w Jackson Hole nabrała w 2010 r., kiedy Bernanke przedstawił tam swój program dla Fed. Wśród opcji, jakie zakładał, była kolejna runda skupowania obligacji. Ta decyzja spowodowała wówczas trwającą osiem miesięcy hossę na giełdach, a indeksy wzrosły dzięki niej o 28 proc.

To poluzowanie ilościowe w polityce pieniężnej USA rozpoczęło się w listopadzie 2010 roku. Tego samego oczekiwano 31 sierpnia 2012 roku.

W tym roku w Jackson Hole nie ma prezesa Europejskiego Banku Centralnego. To pierwszy w historii przypadek. Tym razem Mario Draghi (na zdjęciu w środku) zdecydował, że przygotuje się do swojego wystąpienia we Frankfurcie zaplanowanego na najbliższy czwartek. Oczekuje się, że Draghi ujawni plan skupowania przez EBC obligacji.

Absencja Draghiego nie jest postrzegana negatywnie. Raczej oceniana jest jako dowód rozwagi i chęci rozłożenia akcentów światowej polityki gospodarczej. Dla Bernankego jest miejsce w Jackson Hole, dla Europy – we Frankfurcie.

Jednak wprowadzenie w życie planu skupowania obligacji wcale nie będzie łatwe. Przeciwny temu jest prezes Bundesbanku Jens Weidmann, który w piątek nawet był gotów z tego powodu złożyć rezygnację. Również program skupu obligacji był powodem rezygnacji poprzednika Weidemanna Axela Webera.

Hiszpania tworzy zły bank dla toksycznych aktywów

Ucieczka kapitału z progrążonej w kryzysie Hiszpanii nabiera tempa. Według danych hiszpańskiego banku centralnego w czerwcu odpłynęło z kraju 56,6 mld euro netto, gdy w maju 41,3 mld euro netto. Łącznie uciekło w pierwszym półroczu 315,6 mld euro netto, czyli blisko jedna trzecia PKB. Rząd próbuje jednak uspokoić inwestorów. W piątek przyjął ustawę o restrukturyzacji banków, przewidującą powołanie tzw. złego banku, który będzie gromadził toksyczne aktywa pożyczkodawców. Według zapowiedzi wicepremier Sorayi Saenz de Santamarii zły bank może działać przez następne 10–15 lat. Tymczasem Komisja Europejska chce przekazać Europejskiemu Bankowi Centralnemu nadzór nad ponad 6 tys. banków strefy euro – donosi „Financial Times". Krajowi regulatorzy mogą więc zostać pozbawieni władzy zamykania i restrukturyzacji pożyczkodawców z ich krajów, którzy odczuwają kłopoty. Najwyższym organem nadzoru bankowego stanie się 23-osobowa rada działająca przy EBC. W jej skład wejdą przedstawiciele instytucji nadzorczych z  państw strefy euro oraz sześć niezależnych ekspertów. Poważne zastrzeżenia do projektów KE mają jednak Niemcy. Wolfgang Schaeuble, niemiecki minister finansów, upiera się, że nadzorem EBC powinno zostać objętych co najwyżej 20–25 największych banków.      —h.k.

Chodzi o ich decyzje dotyczące polityki walutowej, zmian stóp procentowych, zaostrzenia czy też poluzowania na rynku pieniądza. Przy podejmowaniu kluczowych decyzji to oni mają ostatnie słowo, od którego zazwyczaj zależą finanse nie tylko państwa, lecz tak-że rodzin.

Dlatego właśnie z takim napięciem wyczekiwano w piątek godziny 16 czasu polskiego, kiedy to w Jackson Hole w stanie Wyoming wystąpił prezes Fed Ben Bernanke (na zdjęciu pierwszy z lewej).

Pozostało 92% artykułu
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Finanse
Świat więcej ryzykuje i zadłuża się. Rosną koszty obsługi długu