Idzie nowe w energetyce. Łupki – tak, atom – nie?

Budowa polskiej elektrowni jądrowej przestaje być priorytetem? Najważniejsze stają się łupki

Publikacja: 25.10.2012 01:52

Próbny odwiert gazu łupkowego

Próbny odwiert gazu łupkowego

Foto: Fotorzepa, Piotr Wittman Piotr Wittman

Obydwa projekty naraz, energetyka jądrowa i gaz łupkowy nie mogą zakończyć się sukcesem – powiedział wczoraj Krzysztof Kilian, prezes Polskiej Grupy Energetycznej. Wyjaśnił, że te dwa przedsięwzięcia się w Polsce wykluczają.

Jego dość zaskakującą deklarację potwierdził minister skarbu Mikołaj Budzanowski: – Priorytetem dla Polski jest poszukiwanie i wydobycie węglowodorów. A ostateczna decyzja odnośnie do programu jądrowego zapadnie nie wcześniej niż na przełomie lat 2014 i 2015 – powiedział wczoraj w Sejmie.

PGE odpowiada za przygotowania do budowy pierwszej polskiej elektrowni jądrowej. Jest też uczestnikiem konsorcjum państwowych firm, które zamierzają zbadać złoża i uruchomić wydobycie gazu łupkowego w kraju. Dotychczas zarówno rząd, jak i państwowe spółki deklarowały, że oba projekty są równie istotne i będą prowadzone równolegle.

Premier już to wiedział

Dlatego zaskoczeniem dla obserwatorów branży energetycznej był fakt, że premier Donald Tusk w niedawnym expose położył nacisk na uruchomienie eksploatacji gazu łupkowego, a pominął kwestię budowy elektrowni jądrowej.

Zaskakującą zmianę stanowisk może tłumaczyć inna wczorajsza wypowiedź ministra Budzanowskiego: – Rozpoczynane dziś inwestycje w energetyce w 2020 r. doprowadzą do sytuacji, w której Polska może mieć nadmiar własnej energii – powiedział minister.

Analitycy przypominają, że budowa elektrowni jądrowej to inwestycja rzędu 50 mld zł (35–55 mld według założeń rządowych). A wydobycie gazu z łupków, jeśli trzymać się danych z expose premiera, może się wiązać z podobnymi nakładami.

To wszystko naraz, nawet przy zawiązywaniu przez PGE, Tauron, Eneę, KGHM i PGNiG strategicznych sojuszy i dużym zaangażowaniu zagranicznych partnerów, mogłoby okazać się wydatkiem przekraczającym możliwości krajowych czempionów. Jak zwracają uwagę analitycy, zbyt duże wydatki ciążyłyby też na wystawianych przez agencje ratingowe ocenach długu i kursach akcji notowanej na giełdzie energetyki.

Nowe argumenty

Można przypuszczać, że za dwa–trzy lata, kiedy rząd ostatecznie rozstrzygnie kwestię, czy elektrownia jądrowa w Polsce będzie budowana, będziemy już znać wiarygodne dane co do wielkości polskich złóż gazu łupkowego. A jeśli okażą się one wystarczające, by wspierać bezpieczeństwo energetyczne kraju, rezygnacja z budowy kosztownej elektrowni jądrowej może być jak najbardziej racjonalna.

Analitycy zwracają uwagę, że głosy z rządu, że wydatki ponoszone przez PGE, Tauron, czy PGNiG nie będą w nieskończoność pompowane, są dobrą informacją dla ich akcjonariuszy.

– Narodowe programy energetyczne bez wsparcia rządu, choćby merytorycznego, i tak się nie spinają finansowo, nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach – dodaje też w rozmowie z „Rz" prezes jednej z państwowych firm. Rezygnacja z parcia do budowy atomu oznaczałaby jednocześnie wpisanie się Polski w europejski czy nawet światowy nurt sceptycyzmu wobec energetyki jądrowej. Przypomnijmy, że Niemcy zakładają wyłączenie wszystkich swoich „jądrówek" do 2022 r., mimo że pociągnie to liczone w setkach miliardów euro koszty.

Rzecz w tym, że polskie decyzje co do obniżenia rangi przypisywanej projektowi atomowemu musiały zapaść stosunkowo niedawno. Jeszcze w lipcu, kiedy na szefa PGE Elektrownia Jądrowa rząd powołał byłego ministra skarbu Aleksandra Grada, premier Tusk wyjaśniał, że traktuje ten projekt priorytetowo.

Rezygnacja z dalszych prac nad budową siłowni na Pomorzu oznaczałaby również, że pieniądze na analizy z tym związane i przygotowanie przepisów zostały wydane na próżno.

Obydwa projekty naraz, energetyka jądrowa i gaz łupkowy nie mogą zakończyć się sukcesem – powiedział wczoraj Krzysztof Kilian, prezes Polskiej Grupy Energetycznej. Wyjaśnił, że te dwa przedsięwzięcia się w Polsce wykluczają.

Jego dość zaskakującą deklarację potwierdził minister skarbu Mikołaj Budzanowski: – Priorytetem dla Polski jest poszukiwanie i wydobycie węglowodorów. A ostateczna decyzja odnośnie do programu jądrowego zapadnie nie wcześniej niż na przełomie lat 2014 i 2015 – powiedział wczoraj w Sejmie.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Prognozy „Parkietu”.
Jak oszczędzać i inwestować w czasach spadających stóp procentowych?
Finanse
Czego może nas nauczyć Warren Buffett?
Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej