Samorządy powoli podsumowują swoje budżety za 2012 r. I wszystko wskazuje na to, że tak jak w przypadku budżetu centralnego, po stronie dochodów, zwłaszcza podatkowych wystąpiły poważne problemy.
W Łodzi zabrakło do wykonania planu wpływów ok. 120 mln zł - wynika z informacji zebranych przez "Rz". Z czego aż 20,6 mln w podatku PIT i 19,2 mln zł w podatku CIT. Katowice dostały o 190 mln zł mniej niż się spodziewały. Przede wszystkim to efekt braku wpływu dotacji z UE, ale i w podatkach dochodowych zabrakło 44 mln zł. Z kolei Gdańsk, choć odnotował spore ubytki w PIT i CIT (odpowiednio 93 proc. i 75 proc. planu), zrealizował swój plan dochodów ogółem.
Czas oszczędzania
W odróżnieniu jednak od budżetu państwa, samorządy nawet przy niższych wykonanych dochodach jednocześnie obniżyły, i to znacznie swój deficyt. Według wstępnych szacunków mógł on wynieść w 2012 r. tylko 3-5 mld zł wobec 13,5 mld zł planu. W zeszłym roku dziura w lokalnych budżetach wyniosła 10,1 mld zł.
Tak niski deficyt może wynikać z kilku czynników. - Spowolnienie gospodarcze nie ominęło samorządów. Skoro dochody okazały się w planach budżetowych przeszacowane, to konieczne stały się oszczędności na wydatkach - zauważa Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao (który mimo wszystko zakłada, że deficyt w samorządach wyniósł ok. 10 mld zł). A najprościej ciąć wydatki prorozwojowe.
Do takich cięć dochodzą też stale obecne poślizgi czasowe w inwestycjach, których efektem jest przenoszenie części wydatków na następny rok.