Niski deficyt samorządów w 2012 r.

Dochody z podatków spadają. Miasta muszą ciąć inwestycje, żeby obniżać deficyty.

Publikacja: 25.01.2013 01:21

Mniejsza dziura w lokalnych budżetach to dobra informacja dla finansów publicznych, bo pomaga utrzym

Mniejsza dziura w lokalnych budżetach to dobra informacja dla finansów publicznych, bo pomaga utrzymać w ryzach deficyt całego sektora.

Foto: Rzeczpospolita

Samorządy powoli podsumowują swoje budżety za 2012 r. I wszystko wskazuje na to, że tak jak w przypadku budżetu centralnego, po stronie dochodów, zwłaszcza podatkowych wystąpiły poważne problemy.

W Łodzi zabrakło do wykonania planu wpływów ok. 120 mln zł - wynika z informacji zebranych przez "Rz". Z czego aż 20,6 mln w podatku PIT i 19,2 mln zł w podatku CIT. Katowice dostały o 190 mln zł mniej niż się  spodziewały. Przede wszystkim to efekt braku wpływu dotacji z UE,  ale i w podatkach dochodowych zabrakło 44 mln zł. Z kolei Gdańsk, choć odnotował spore ubytki w PIT i CIT  (odpowiednio 93 proc. i 75 proc. planu), zrealizował swój plan dochodów ogółem.

Czas oszczędzania

W odróżnieniu jednak od budżetu państwa, samorządy nawet przy niższych wykonanych dochodach jednocześnie obniżyły, i to znacznie swój deficyt. Według wstępnych szacunków mógł on wynieść w 2012 r. tylko 3-5 mld zł wobec 13,5 mld zł planu. W zeszłym roku dziura w lokalnych budżetach wyniosła 10,1 mld zł.

Tak niski deficyt może wynikać z kilku czynników.  - Spowolnienie gospodarcze nie ominęło samorządów. Skoro dochody okazały się w planach budżetowych przeszacowane, to konieczne stały się oszczędności na wydatkach - zauważa Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao (który mimo wszystko zakłada, że deficyt w samorządach wyniósł ok. 10 mld zł). A najprościej ciąć wydatki prorozwojowe.

Do takich cięć dochodzą też stale obecne poślizgi czasowe w  inwestycjach, których efektem jest przenoszenie części wydatków na następny rok.

- Ale jednym z ważniejszych czynników zmuszających miasta, gminy czy powiaty  do ograniczania deficytów, może być perspektywa wejścia w życie już za rok nowych wskaźników zadłużenia - analizuje Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.

Obecnie przepisy mówią, że  zadłużenie samorządu nie może przekroczyć 60 proc. dochodów, a wydatki na spłatę - 15 proc. dochodów. Nowe limity wskazują, że samorząd nie może przeznaczyć na spłatę długu więcej niż wynosi średnia (z ostatnich trzech lat) nadwyżka operacyjna.  Jeśli nadwyżka okaże się w 2014 r. niższa, gmina nie będzie mogła samodzielnie uchwalić budżetu; zrobi to za nią regionalna izba obrachunkowa. Według szacunków organizacji samorządów, taki los w 2014 r. może czekać setki podmiotów. - Być może jednak w 2013 r. niektóre gminy jeszcze raz przeanalizowały swoją politykę finansową. Zaczęły restrukturyzację swojego zadłużenia, tak by uniknąć tarapatów związanych z nowym wskaźnikiem. Stąd poprawa wyników także w 2012 r. - analizuje Porawski.

Premier jest na tak

Samorządowcy ubiegają się o wprowadzenie moratorium na wejście w życie nowych przepisów. Dwa dni temu przekonywali do tego premiera, który spotkał się z nimi na posiedzeniu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego. Ich zadaniem, należy np. wprowadzić mechanizm zgody na przekroczenie indywidualnego wskaźnika zadłużenia w przypadku przedstawienia racjonalnego planu restrukturyzacji finansów. Namawiali też premiera, by wprowadzić na pewien czas możliwości wyboru przez gminę czy miasto wskaźników dotychczas obowiązujących (15 i 60 proc.) lub nowego indywidualnego wskaźnika zadłużenia.

- Na początku dyskusji premier był bardzo sceptyczny co do zmian. Ale im dłużej toczyła się na ten temat dyskusja, tym bardziej przekonywał się, że nie można pozostawić tego problemu bez chociażby próby jego rozwiązania - podkreśla Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich. Samorządom zależy na  przygotowaniu się do nowego rozdania unijnych funduszy. - Potrzebujemy 2-3 lata spokoju, by móc sięgać po te dotacje. Ale bez zmian w nowym limicie zadłużenia, takiego spokoju mieć nie będziemy - podkreśla Wójcik.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki a.cieslak@rp.pl

Samorządy powoli podsumowują swoje budżety za 2012 r. I wszystko wskazuje na to, że tak jak w przypadku budżetu centralnego, po stronie dochodów, zwłaszcza podatkowych wystąpiły poważne problemy.

W Łodzi zabrakło do wykonania planu wpływów ok. 120 mln zł - wynika z informacji zebranych przez "Rz". Z czego aż 20,6 mln w podatku PIT i 19,2 mln zł w podatku CIT. Katowice dostały o 190 mln zł mniej niż się  spodziewały. Przede wszystkim to efekt braku wpływu dotacji z UE,  ale i w podatkach dochodowych zabrakło 44 mln zł. Z kolei Gdańsk, choć odnotował spore ubytki w PIT i CIT  (odpowiednio 93 proc. i 75 proc. planu), zrealizował swój plan dochodów ogółem.

Pozostało 82% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli