Polska gospodarka z kwartału na kwartał będzie rosła coraz szybciej, ale wychodzenie z dołka potrwa dłużej, niż się spodziewano. Taki wniosek płynie z podsumowania prognoz ekonomistów w najnowszej turze prognostycznej konkursu „Rz" i Narodowego Banku Polskiego na najlepszego analityka makroekonomicznego.
W czerwcu zebraliśmy prognozy głównych wskaźników makroekonomicznych (dynamiki PKB, inflacji, salda na rachunku obrotów bieżących, inwestycji oraz stopy bezrobocia) na drugie półrocze tego i pierwszą połowę przyszłego roku. W konkursie biorą udział ekonomiści i zespoły analityków z 36 instytucji finansowych i ośrodków akademickich.
Najgorsze za nami
W porównaniu z prognozami zbieranymi w marcu ekonomiści obniżyli swoje oczekiwania co do wzrostu gospodarki w kolejnych kwartałach. W I kw. tego roku PKB wzrósł o 0,5 proc. Jeszcze w marcu spodziewano się, że II kw. przyniesie już przyspieszenie wzrostu powyżej 1 proc., ale w ciągu ostatnich miesięcy wiele instytucji zrewidowało w dół swoje przewidywania. Według średniej najnowszych prognoz, dopiero w III kw. wzrost PKB przyspieszy do 1,3 proc., a w ostatnich trzech miesiącach roku do 1,8 proc. W marcu spodziewano się odpowiednio 1,6 proc. i 2 proc. – Cały czas zakładamy ożywienie gospodarki w drugiej połowie roku, ale jest coraz więcej sygnałów, że będzie ono miało nieco mniej dynamiczny charakter, niż nam się wydawało – przyznaje Adam Antoniak, ekonomista Pekao.
Dopiero w pierwszych trzech miesiącach przyszłego roku tempo wzrostu PKB ma sięgnąć 2 proc. – Prognozy są bardziej ostrożne. Ale wiele wskazuje na to, że najgorsze nasza gospodarka ma już za sobą – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK.
Radosław Bodys, główny ekonomista PKO BP przyznaje jednak, że oczekiwania na ożywienie polskiej gospodarki wciąż są obarczone dużą niepewnością, wynikającą z niespójnych sygnałów płynących z gospodarek na świecie. – Mamy silny rozdźwięk między tym, co się dzieje w Stanach Zjednoczonych, które są bardzo silne, a Chinami, które wyraźnie słabną. Z kolei Europa pozostaje w stagnacji z nadziejami na ożywienie. To automatycznie wpływa na prognozy dla Polski – wyjaśnia.