Produkt potencjalny to maksymalna moc wytwórcza gospodarki. Przy założeniu zerowej inflacji i wysokim poziomie zatrudnienia ekonomiści wyliczają ile teoretycznie moglibyśmy produkować i jaki mamy maksymalny potencjał do wzrostu. Okazuje się jednak, że jest coraz gorzej. Słabnące inwestycje, pogarszająca się demografia i co najważniejsze spadek produktywności sprawiają, że potencjalny wzrost naszej gospodarki jest najniższy od początku transformacji.
Za mało oszczędności, za duże bezrobocie
Najnowsze szacunki Narodowego Banku Polskiego pokazują, że nasz potencjał spada i wynosi już mniej niż 3 proc. W dodatku, aż do 2015 r., a niewykluczone, że dłużej polska gospodarka nie będzie w pełni wykorzystywać swojego potencjału.
Leszek Balcerowicz, były minister finansów i prezes NBP ostrzega w rozmowie z „Rz", że naszej gospodarce grozi trwałe spowolnienie wzrostu. – Po pierwsze, wskutek starzenia się społeczeństwa, przy braku dodatkowych reform, zatrudnienie będzie spadać; mimo głównej reformy zrobionej przez rząd Donalda Tuska, czyli podwyższenia wieku emerytalnego. A to co było naszą główną siłą, czyli wzrost efektywności, też słabnie. Za mało także mamy inwestycji, zwłaszcza prywatnych – podkreśla były szef banku centralnego.
- Od strony strukturalnej będzie nam bardzo trudno odwrócić proces zmniejszania się potencjału wzrostu gospodarki. Potrzebne byłyby takie zmiany, które zwiększałyby zatrudnienie, a o nie, jak wiadomo, nie jest łatwo. Teraz nasza gospodarka w dużej mierze jest zależna od czynników cyklicznych. Nie sądzę, abyśmy powrócili na ścieżkę wzrostu w okolicach 5 proc. – dodaje Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Część ekonomistów wymienia niedostatek oszczędności w gospodarce jako główną przyczynę zmniejszającej się siły polskiej gospodarki. – Utrzymujące się deficyty sektora finansów publicznych negatywnie wpływają na stopę oszczędności w gospodarce. W porównaniu do krajów regionu, mamy też bardzo niską stopę oszczędności prywatnych. To utrudnia inwestycje – tłumaczy Aleksander Łaszek, ekonomista Forum Obywatelskiego Rozwoju.