Średnia podwyżka świadczeń wyniesie w przyszłym roku zaledwie 17 dolarów miesięcznie (1,5 proc.) i będzie najniższą od 1975 roku, kiedy po raz pierwszy wprowadzono w życie automatyczny system indeksacji. Takie szacunki podali analitycy agencji Associated Press. Dokładna wysokość podwyżek powinna być znana w tym tygodniu, po ogłoszeniu przez rząd federalny raportu o wrześniowej inflacji cen detalicznych. Publikacja raportu może być jednak opóźniona z powodu kryzysu budżetowego i przymusowej przerwy w pracy wielu rządowych agencji. Wskaźnik COLA (Cost of Living Adjustment) ogłaszany jest zwykle w październiku, aby emeryci wiedzieli jak planować swoje rodzinne budżety od Nowego Roku. Co piąty mieszkaniec USA jest dziś uzależniony finansowo od wypłat z funduszu Social Security. Średnie miesięczne świadczenie wynosi dziś 1116 dolarów. Na szczęście dla 58 milionów Amerykanów budżetowy pat nie przerwał wypłaty świadczeń emerytalno-rentowych.
Od 1975 roku średnia wysokość rocznych podwyżek wynosiła 4,1 proc. Tylko sześciokrotnie w historii była ona niższa niż 2 proc. (w ubr. wyniosła 1,7 proc.). Ale w latach 2010 i 2011 świadczeń w ogóle nie podwyższano, ponieważ inflacja była praktycznie niezauważalna. Wskaźnik COLA uwzględnia zmiany cen żywności, mieszkania, odzieży, transportu, energii, opieki zdrowotnej, rekreacji i edukacji. Za podstawę obliczeń służą ceny detaliczne mierzone między lipcem a wrześniem każdego roku, porównane do analogicznego trymestru roku poprzedniego. W tym roku na niski wskaźnik inflacji wpłynęły przede wszystkim malejące ceny paliw płynnych.
Organizacje broniące praw emerytów twierdzą jednak, że metoda obliczania kosztów życia stosowana przez rząd jest mocno niedoskonała. Nie uwzględnia na przykład tego, że seniorzy muszą przeznaczać na opiekę zdrowotną dużo większą część swoich dochodów od młodszej części populacji. Według Davida Certnera z Amerykańskiego Stowarzyszenia Emerytów (AARP) seniorzy bardzo boleśnie odczuli skutki recesji i kryzysu giełdach sprzed kilku lat, który znacznie uszczuplił wartość zgromadzonego stare lata kapitału. Wielu z nich przerzuciło się na bezpieczniejsze instrumenty finansowe, które wobec niskich stóp procentowych przynoszą jedynie minimalne zwroty.