Za jednego dolara trzeba było wczoraj po południu zapłacić 6,0924 juana (renminbi). Nie to jednak jest zaskakujące, bo chińskie władze od dawna już pozwalają na wzrost kursu juana wobec innych najważniejszych walut świata.
Zaskakujące jest to, że waluta Państwa Środka wyprzedziła euro jako drugi na świecie najczęściej używany pieniądz w handlu międzynarodowym – wynika z informacji Society Worldwide Interbank Financial Telecommunication (SWIFT). I chociaż nadal pozostaje dopiero 12. walutą jako globalny środek płatniczy (handel, depozyty, inwestycje), to jednak jego rola nieustannie rośnie.
Kryzys uderzył w euro
Od trzech lat Chiny są największym eksporterem na świecie. A wielu partnerów uznało, że znacznie bardziej korzystne jest dla nich handlowanie bezpośrednio w juanach, niż wykorzystanie do tego wspólnej europejskiej waluty. Euro zaszkodził także kryzys i pojawiające się spekulacje o możliwości wyjścia któregoś kraju z eurolandu.
Zdaniem analityków Standard Chartered juan pozostaje niedowartościowany i mimo że się wzmocnił, to o wiele za mało.
W październiku 2013 r. 8,66 proc. akredytyw było wystawionych w juanach, zaś 6,64 proc. w euro. Przy tym chińska waluta wykorzystywana jest najczęściej, także w Hongkongu, co nie dziwi, ale również w Singapurze i Australii oraz – co już jest zaskoczeniem – także przez firmy niemieckie. Przy tym – jak informuje Standard Chartered – w styczniu 2012 roku juan miał zaledwie 1,89 proc. udziału w międzynarodowych transakcjach handlowych, zaś udział euro wynosił wówczas 7,87 proc. Bank nie ma przy tym wątpliwości, że w handlu azjatyckim juan wkrótce wyprze dolara i stanie się główną walutą handlową.