Jak stracić 667 mln dol. nawet o tym nie wiedząc

Coś takiego zdarzyło się na rynku obligacji korporacyjnych.

Publikacja: 30.09.2015 10:20

Jak stracić 667 mln dol. nawet o tym nie wiedząc

Foto: 123rf.com

W roku zakończonym 31 marca 2015 r. inwestujący w obligacje korporacyjne płacili za te walory więcej, nie wiedząc, że można je było nabyć taniej gdzie indziej, wynika z wrześniowego badania prof. Larry'ego Harrisa, zajmującego się biznesem w University of Southern California.

Przy większości takich transakcji inwestorzy po prostu nie mają pojęcia, że takie same walory można kupić taniej, gdyż uzależnieni są od traderów, którzy przekazują im informacje o wycenie. Aby je zdobyć, kontaktują się telefonicznie z potencjalnymi inwestorami, którzy mogą mieć w portfelu poszukiwane walory i zechcieć je sprzedać.

Taki sposób był dobry w ubiegłym stuleciu. W erze Google'a i Amazona, a także handlu wysokich częstotliwości rynek obligacji korporacyjnych jest anachronizmem. Od dawna nie może nadążyć za współczesnym społeczeństwem elektronicznym, a jeśli w końcu tego nie zrobi, do akcji może wkroczyć nadzór, czego nikt na tym rynku nie chce.

Jak dotąd amerykańska Komisja Papierów Wartościowych i Giełdy (SEC) zachęca duże firmy handlujące obligacjami do częstszego korzystania z narzędzi elektronicznych, by inwestorzy w rzeczywistym czasie otrzymywali kluczowe dla nich informacje. Jeśli nic się nie zmieni może podjąć „bardziej inwazyjne kroki", by ujednolicić warunki handlu i obniżyć koszty działania na tym rynku o wartości 8 bln dol. Właśnie na tyle wyceniane są papiery dłużne amerykańskich korporacji.

Bez względu na to, co może uczynić SEC, byłoby dobrze, aby banki z Wall Street wspólnie znalazły bardziej efektywne sposoby handlu obligacjami, gdyż to będzie korzystniejsze dla ich głównych biznesów.

W minionych pięciu latach zyski z handlu obligacjami w firmach z Wall Street skurczyły się. Nie mogą już tak jak kiedyś podejmować ryzykownych operacji na własne konto.

Zespoły zajmujące się handlem obligacjami zredukowano i ograniczono też fundusze na ten biznes. Jednak dzięki współpracy z rywalami i klientami, jak twierdzą eksperci, są w stanie zbudować rynek elektroniczny i poprawić wydajność swoich biznesów.

Są istotne powody wyjaśniające dlaczego komputery jeszcze nie zdominowały handlu obligacjami korporacyjnymi. Są na tym rynku tysiące emisji obligacji z różnymi terminami wykupu i z odmiennymi dokumentami transakcyjnymi. Niektórymi papierami handel odbywa się rzadko, gdyż zwykle inwestorzy trzymają je do wykupu.

Jednak, jak wskazują eksperci, nadszedł czas aby znacznie rzadziej na tym rynku sięgano po telefony a częściej korzystano z klawiatur komputerowych. Mają nadzieję, że banki i inwestorzy wypracują własne rozwiązanie i nie będą czekać, aż narzuci im je rząd.

SEC

W roku zakończonym 31 marca 2015 r. inwestujący w obligacje korporacyjne płacili za te walory więcej, nie wiedząc, że można je było nabyć taniej gdzie indziej, wynika z wrześniowego badania prof. Larry'ego Harrisa, zajmującego się biznesem w University of Southern California.

Przy większości takich transakcji inwestorzy po prostu nie mają pojęcia, że takie same walory można kupić taniej, gdyż uzależnieni są od traderów, którzy przekazują im informacje o wycenie. Aby je zdobyć, kontaktują się telefonicznie z potencjalnymi inwestorami, którzy mogą mieć w portfelu poszukiwane walory i zechcieć je sprzedać.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Finanse
Blisko przesilenia funduszy obligacji długoterminowych
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Finanse
Babciowe jeszcze w tym roku. Ministerstwo zapewnia, że ma środki
Finanse
Wschodzące gwiazdy audytu według "Rzeczpospolitej"
Finanse
Szanse i wyzwania na horyzoncie
Finanse
Badania w czasach niepewności