Przyjęcie przepisów z pewnością zaogni toczącą się w USA dyskusję na temat rozpiętości dochodów. Obecne wynagrodzenie dyrektora wykonawczego spółki giełdowej wchodzącej w skład indeksu Standard & Poor's 500 jest w USA 216 razy wyższe od średniego wynagrodzenia pracownika tej spółki – wynika z obliczeń Glassdoor.com. W najbardziej ekstremalnym przypadku David Zaslav szef spółki Discovery Communications zarobił w ubr. 2282 więcej niż wyniosło średnie wynagrodzenie pracownicze (68 397 dol. rocznie).

Przyjęcie nowych przepisów przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełdy (Securities and Exchange Commission – SEC) przegłosowano najmniejszą z możliwych różnicą głosów 3-2 po wyjątkowo burzliwym okresie konsultacji publicznych, w czasie którego zebrano 287 tysięcy komentarzy. Nowe przepisy nie są arbitralnym wymysłem SEC. Ich wprowadzenie narzuciła przegłosowana tuż po kryzysie finansowym ustawa Dodda-Franka. Wejdą w życie od 1 stycznia 2017 roku.

Przeciwnicy regulacji wpierani przez republikanów i świat biznesu argumentowali, że przepis jest zupełnie niepotrzebny i będzie zwiększać tylko koszty prowadzenia spółek – tylko wejście w życie przepisu ma obciążyć spółki sumą 1,3 miliarda dolarów. Z kolei zwolennicy wprowadzenia nowych regulacji utrzymywali, że dzięki tym danym inwestorzy wejdą w posiadanie informacji na temat systemu zarządzania daną spółką.

Obecnie obowiązujące przepisy zobowiązują do publikowania wysokości zarobków dyrektora generalnego (CEO) spółki oraz członków zarządu i wyższego menedżmentu w dokumentach przesyłanych do SEC przed walnymi zebraniami udziałowców. Dane te często są skrzętnie ukrywane w gąszczu tabel i wykresów. Nowe przepisy wymagać będą, aby spółka publikowała w widocznym miejscu wysokość całości wszystkich świadczeń wypłacanych dyrektorowi generalnemu firmy. Na firmę ciążyć będzie także obowiązek obliczenia średniej (mediany) wszystkich zarobków pracowniczych, a następnie opublikowanie jej wysokości wraz z liczbą wskazującą, jaką wielokrotność zarobków pracowniczych stanowi wynagrodzenie CEO.

Według przewodniczącej SEC Mary Jo White spółki będą miały spore pole elastyczności przy ustalaniu średniego wynagrodzenia swoich pracowników. Na przykład firmy zatrudniające ponad 5 proc. swoich pracowników poza USA nie będą musiały uwzględniać przy obliczeniach osób świadczących pracę poza USA.