Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych Polski (porusza się w kierunku odwrotnym do ceny) skoczyła w ciągu zaledwie czterech dni o około 0,5 pkt proc. W poniedziałek po raz pierwszy od połowy 2014 r. przewyższała 3,5 proc. Słabł też złoty, choć tylko wobec dolara. Za amerykańską walutę było trzeba zapłacić nawet ponad 4,10 zł.
Choć w pierwszych dniach po wyborach prezydenckich w USA, w których ku zaskoczeniu rynków zwyciężył kandydat republikanów Donald Trump, notowania obligacji i złotego szły w tandemie, może się to wkrótce zmienić. Zwiastunem może być to, że w poniedziałek, po powrocie polskich inwestorów z długiego weekendu, złoty nieco umocnił się w stosunku do euro.
To dopiero początek?
Spadek cen polskich obligacji skarbowych to odzwierciedlenie przeceny, która objęła globalny rynek długu. Jej bezpośrednią przyczyną są powyborcze wypowiedzi amerykańskiego prezydenta elekta. – W ocenie inwestorów wzrosło prawdopodobieństwo zaostrzenia polityki pieniężnej w USA w średniej perspektywie. Taka ocena jest uzasadniona w świetle ostatnich wypowiedzi Donalda Trumpa, który po ogłoszeniu wyników wyborów akcentował potrzebę silnego zwiększenia inwestycji publicznych. Sygnalizuje to możliwość przyspieszenia wzrostu popytu krajowego w USA, począwszy od 2017 r. W sytuacji, gdy gospodarka amerykańska znajduje się blisko stanu równowagi makroekonomicznej, silne zwiększenie popytu krajowego będzie oddziaływać w kierunku wzrostu inflacji – zauważyli w poniedziałkowym komentarzu ekonomiści Credit Agricole Bank Polska.
Grudniowa podwyżka stóp przez Fed (poprzednia, pierwsza od 2006 r., miała miejsce w grudniu 2015 r.) była uwzględniona w cenach aktywów już przed wyborami w USA. Jednocześnie jednak inwestorzy zakładali, że w 2017 r. Fed także podwyższy stopy tylko raz. Jeśli Trump będzie dążył konsekwentnie do realizacji swoich zapowiedzi, takich ruchów będzie jednak więcej. – Rentowności obligacji będą rosły przez cały przyszły rok. Fundamenty gospodarki USA są silne, pojawiają się już symptomy presji inflacyjnej. Trump może te zjawiska jeszcze nasilić – powiedział agencji Bloomberga Hiroki Shimazu, strateg rynkowy w MCP Asset Management.
Niepewność nie minie
– Zmiana oczekiwań co do polityki pieniężnej Fedu zmniejsza relatywną atrakcyjność rynków wschodzących. To prowokuje obawy, że będzie z nich odpływał kapitał, co jest swego rodzaju samospełniającą się przepowiednią – tłumaczy „Rz" Wojciech Stępień, analityk rynków finansowych z Raiffeisen Polbanku. – Przy dzisiejszym stanie wiedzy przecena obligacji wydaje się nadmierna. Pobudzenie wzrostu gospodarczego i inflacji nie jest wcale takie proste, jak sugerują wypowiedzi Trumpa – zauważyła jednak Aleksandra Świątkowska, ekonomistka z Banku Ochrony Środowiska. Przyznała jednak, że trudno wskazać moment, kiedy przecena długu się zakończy.