Tak wysokie poparcie przedstawicieli biznesu dla zastąpienia narodowej waluty euro wskazują ankietowe badania przeprowadzone w lipcu przez Millward Brown na zlecenie firmy audytorsko-doradczej Grant Thornton. W 2015 r. odsetek ten, po pięciu latach zniżek, wynosił zaledwie 42 proc. Tak wysoki jak dziś był poprzednio w 2011 r., gdy dopiero narastał kryzys finansowy w strefie euro.
Czytaj także: Bez euro trafimy na obrzeża Unii?
Zwolenników wspólnej waluty wśród przedsiębiorstw przybyło już w 2016 r. W kolejnym roku badanie nie zostało jednak przeprowadzone. Z tezą, że trend się odwrócił i poparcie dla wprowadzenia euro w Polsce zaczęło się zwiększać, trzeba było więc poczekać do tego roku.
Dlaczego duży i średni biznes zmienił stosunek do europejskiej waluty? – Kryzys w Eurolandzie wyraźnie uderzył w reputację euro na świecie, w tym również wśród polskich firm. Unijna waluta po kilku latach wraca jednak do łask i znowu jest postrzegana jako stabilna – ocenia Grzegorz Taraszkiewicz-Sirocki, partner w GT specjalizujący się w zarządzaniu ryzykiem finansowym. – W polskich firmach umacnia się przekonanie, że ryzyko przyjęcia euro jest coraz mniejsze. Tymczasem potencjalne korzyści, np. niższe stopy procentowe, brak kosztów transakcyjnych czy zerowa zmienność, pozostają bez zmian – tłumaczy. Bilans plusów i minusów rezygnacji z własnej waluty stał się więc w oczach szefów firm korzystny.