Warto przeczytać również:
Biznes widzi w przyjęciu euro szansę. Ograniczenie ryzyka kursowego, łatwiejszy dostęp do rynków – takich korzyści oczekują przedsiębiorcy.
Mieszkańcy strefy euro ją lubią. Największymi eurosceptykami są ci, którzy wspólnej waluty nie mają. Kraje w strefie są zwykle zadowolone, choć wyjątkowo słabo – Litwa i Włochy.
Biedne kraje też mogą mieć euro. To nie poziom zamożności decyduje o gotowości gospodarki do przyjęcia wspólnej waluty.
Zamiana waluty na euro nie powoduje wzrostu inflacji. Jednak w odczuciu społecznym ceny w krótkim okresie rosną wręcz skokowo.
Dyskusja o euro ważna dla Polski. Byłoby źle, gdyby dyskusję o euro zdominowały uprzedzenia polityczne i doszło do podziału: zwolennicy władzy jako przeciwnicy euro kontra jej przeciwnicy jako propagatorzy wspólnej waluty.
Finanse publiczne niezbyt gotowe na euro. Choć dziś dziura w kasie państwa mieści się w unijnych limitach, z pewnością wystrzeli w razie kryzysu czy spowolnienia.
Najpierw gruntowne reformy, potem wspólna waluta. Zrównoważenie finansów państwa, odblokowanie potencjału rynku pracy, poprawa konkurencyjności – to obszary, którymi powinien się zająć rząd. Nie tylko zresztą w kontekście euro.