Groźny poziom naszego długu

Dług publiczny na koniec 2009 roku wyniósł 51,8 proc. PKB, wynika z wyliczeń „Rzeczpospolitej”. To więcej, niż prognozowała Bruksela. Minister finansów mógł zastosować zabiegi, które sprawią, że zobowiązania będą niższe

Publikacja: 18.03.2010 03:26

Groźny poziom naszego długu

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys Seweryn Sołtys

Jeśli przyjąć metody stosowane przez Komisję Europejską do obliczania zobowiązań poszczególnych krajów, polski dług na koniec ubiegłego roku zbliżył się do 52 proc. PKB. Ale nawet stosując krajowe metody, otrzymamy poziom 51,3 proc. PKB.

Jeśli szacunki „Rz” się potwierdzą i dług przekroczył tzw. pierwszy próg ostrożnościowy z ustawy o finansach publicznych (50 proc. PKB), rząd zmuszony będzie do zaplanowania na 2011 r. budżetu z deficytem, który nie będzie wyższy od 52,2 mld zł z 2010 r. Minister finansów Jacek Rostowski nie dopuszcza jednak takiej ewentualności – wielokrotnie zapewniał, że panuje nad zadłużeniem i nie dopuści do przekroczenia przez dług poziomu 50 proc. PKB.

– To zaklinanie rzeczywistości – uważa tymczasem Mirosław Gronicki, były minister finansów. – Dopóki nie pojawią się twarde dane, minister finansów będzie mówił różne rzeczy. Moim zdaniem lepiej poczekać na fakty. Oficjalne dane na temat zadłużenia poznamy 30 marca.

Już na koniec III kw. 2009 r., kiedy według metodologii unijnej ESA95 zadłużenie wyniosło 667 mld zł (50,4 proc. PKB) resort oficjalnie wykazał 659,8 mld zł, czyli 49,9 proc. PKB. W prezentowanych w kraju danych minister finansów nie uwzględnia bowiem zadłużenia Krajowego Funduszu Drogowego (KFD).

[wyimek]47 mld zł mógł sięgnąć na koniec 2009 r. dług samorządów[/wyimek]

Dodatkowo w ciągu ostatnich trzech miesięcy roku dług Polski się powiększył. Dług Skarbu Państwa wzrósł o kolejny miliard, KFD pożyczył 7 mld zł, a zobowiązania sektora ubezpieczeń społecznych wzrosły o 3,9 mld zł. Niewiadomą pozostają tylko dane dotyczące długów samorządów. Ze wstępnych wyliczeń ekonomistów wynika, że mogły one wzrosnąć z 32 mld zł na koniec III kw. nawet do 47 mld zł. Choć są też optymiści, którzy uważają, iż mogło to być tylko 8 mld zł.

Jeśli jednak uwzględnimy najczarniejszy scenariusz, łącznie dług zwiększył się o 26,9 mld zł. Oznacza to, że całkowite zadłużenie Polski na koniec 2009 r. wynieść mogło nawet 693,9 mld zł, czyli 51,8 proc. PKB. Nawet jeśli rząd nie uwzględni długów KFD, to i tak ostatecznie dług sięgnie 686,9 mld zł (51,3 proc. PKB).

Ekonomiści podejrzewają jednak, że mimo wszystko resortowi finansów uda się wykazać niższe zadłużenie.

– Skoro minister finansów mówi, że wynik będzie niższy niż 50 proc. PKB, to się postara, aby tak było – mówi Rafał Benecki, ekonomista ING. – Trików, jakie resort stosował i stosuje, jest tak wiele, że trudno nam prognozować. Niestety, przejrzystość w finansach publicznych nie jest taka, jaka być powinna.

Benecki zwraca np. uwagę na możliwość wyleasingowania przez samorządy sprzętu, tak aby móc wykorzystywać środki unijne i nie powiększać własnego zadłużenia. Wówczas ich dług może okazać się niższy, a przyjęcie optymistycznej wersji na koniec roku, czyli 40 mld zł, zmniejszy całkowity poziom zadłużenia do 50,8 proc. PKB (oczywiście też bez długów KFD). – Myślę, że takich wyjść awaryjnych resort znajdzie więcej – mówi Benecki.

Zabiegi Rostowskiego nie uchronią nas jednak przed rzeczywistym narastaniem długu. Komisja Europejska nie będzie interweniować do momentu, kiedy nie przekroczy on 60 proc. w relacji do PKB, co będzie równoznaczne z niespełnieniem jednego z kryteriów z Maastricht warunkującego przyjęcie przez Polskę euro. Międzynarodowy Fundusz Walutowy uważa, że dług może sięgnąć nawet 62 proc. w 2014 r. Zaznacza przy tym, że plan konsolidacji finansów przedstawiony przez rząd jest za ambitny i raczej nie przyniesie spodziewanych efektów w tak krótkim czasie.

– To prawda, że dużych oszczędności w wyniku zapowiadanych działań rządu nie należy się spodziewać – mówi Piotr Bielski, ekonomista BZ WBK. – Nasza przyszłość zależy więc od szczęścia. Jeśli na świecie nastąpi ożywienie, poziom zadłużenia w relacji do PKB będzie się obniżał, jeśli jednak koniunktura się nie poprawi, możemy mieć kłopot.

W jego ocenie na razie rząd nie ma jednak powodów do zmartwień. Nawet jeśli się okaże, że na koniec 2009 r. przekroczyliśmy pierwszy próg ostrożnościowy, w wyniku czego będziemy musieli utrzymać poziom deficytu budżetowego w 2011 r. maksymalnie na tym samym poziomie co w tym roku, to jest on na tyle wysoki, że spokojnie będzie można to zrobić. – Myślę, że to był jeden z powodów, dla którego rząd zdecydował się powiększyć deficyt o 100 proc. w stosunku do 2008 r. – wyjaśnia Bielski.

Gorzej, jeśli naruszymy drugi próg ostrożnościowy – 55 proc. PKB. Wtedy trzeba będzie zaplanować taki deficyt, by osiągnąć spadek relacji zadłużenia do PKB w stosunku do 2010 r. Trzeci próg – 60 proc. – obliguje rząd do stworzenia kolejnego budżetu już bez deficytu.

[ramka][srodtytul]Prawdziwy cel obowiązujących w Polsce ulg [/srodtytul]

Ministerstwo Finansów i Bank Światowy wspólnie opracują raport na temat efektywności systemu ulg i odliczeń w polskim systemie podatkowym. Będzie to pierwszy raport nt. efektywności tzw. wydatków podatkowych, czyli ulg, odliczeń, zwolnień i wyłączeń podatkowych. Maciej Grabowski, podsekretarz stanu w Ministerstwie Finansów, wyjaśnił, że resortowi zależy na tym, żeby dokładnie się dowiedzieć, czy funkcjonujące w obecnym systemie przywileje podatkowe, ulgi i zwolnienia są właściwie adresowane i spełniają swoją rolę. – Nie chodzi nam o to, żeby zmieniać same cele preferencji podatkowych, tylko zastanowić się nad tym, czy w obecnym systemie podatkowym mechanizmy ich realizacji są efektywne – wyjaśnił wiceminister. – Chcemy sprawdzić, czy czasem nie jest tak, że podatnicy utrzymują ciężar źle zaadresowanych wyłączeń czy preferencji podatkowych. Gdyby tak było, mielibyśmy do czynienia z sytuacją, w której z jednej strony sama ulga lub zwolnienie nie spełnia swojej pierwotnej roli, a z drugiej strony wszyscy podatnicy utrzymują ten mechanizm, płacąc wyższe podatki, w przeświadczeniu, że jest on najlepszym sposobem realizacji celu takiej preferencji. A przecież te same cele można osiągać także w inny sposób, niekoniecznie poprzez przywilej podatkowy.Raport ma zostać przedstawiony do końca tego roku.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Opinia: Jerzy Osiatyński, prof. INE PAN[/srodtytul]

Minister finansów prowadzi podwójną księgowość: na użytek UE i na użytek wewnętrzny. Mieliśmy już przykład takiego działania. W budżecie zapisano dość konserwatywne wskaźniki, aby w razie czego mieć zaskórniaki na obniżenie deficytu. W programie konwergencji prognozy są lepsze, aby nie straszyć Brukseli. Teraz te same metody przenosi się na dług. To błąd, który prowadzi do zaciemnienia rzeczywistego stanu finansów publicznych. System rachunkowy powinien być jednolity. Najważniejsze jest, aby prowadzić politykę, która uchroni nas przed narastaniem długu. Minister musi pokazać, jak zamierza zwiększać stronę dochodową, gdy znacząco ograniczać wydatków już nie może.[/ramka]

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=e.glapiak@rp.pl]e.glapiak@rp.pl[/mail][/i]

Jeśli przyjąć metody stosowane przez Komisję Europejską do obliczania zobowiązań poszczególnych krajów, polski dług na koniec ubiegłego roku zbliżył się do 52 proc. PKB. Ale nawet stosując krajowe metody, otrzymamy poziom 51,3 proc. PKB.

Jeśli szacunki „Rz” się potwierdzą i dług przekroczył tzw. pierwszy próg ostrożnościowy z ustawy o finansach publicznych (50 proc. PKB), rząd zmuszony będzie do zaplanowania na 2011 r. budżetu z deficytem, który nie będzie wyższy od 52,2 mld zł z 2010 r. Minister finansów Jacek Rostowski nie dopuszcza jednak takiej ewentualności – wielokrotnie zapewniał, że panuje nad zadłużeniem i nie dopuści do przekroczenia przez dług poziomu 50 proc. PKB.

Pozostało 90% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli