Koszty rurociągu Nord Stream skoczyły o 76 procent

Podmorski gazociąg północny, który ma dostarczać rosyjski gaz do Niemiec, będzie kosztował 8,8 mld euro

Publikacja: 18.03.2010 03:29

Koszty rurociągu Nord Stream skoczyły o 76 procent

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

O wzroście kosztów inwestycji poinformowała rosyjską gazetę „Wiedomosti” przedstawicielka konsorcjum inwestorów Nord Streamu – Irina Wasiliewa. Jej zdaniem powodem wyższych wydatków są dodatkowe koszty administracyjne oraz środki związane z obsługą kredytów. Natomiast same wydatki na budowę, zakup rur i urządzeń oraz ich ułożenie są zgodne z opracowanym wcześniej budżetem.

Gdy szefowie koncernów Gazprom i E.On pięć lat temu ogłaszali plan budowy gazociągu z Zatoki Fińskiej przez Bałtyk do niemieckiego wybrzeża, szacowali koszty na ok. 5 mld euro. Ale już wówczas eksperci mówili, że zostały one zaniżone. Dwa lata temu prezesi rosyjskiej firmy przyznali, że na gazociąg trzeba będzie wydać 7,4 mld euro. Obecny kosztorys oznacza, że w porównaniu z pierwotnym planem wydatki będą wyższe o dwie trzecie.

[wyimek]5 mld euro miał kosztować Nord Stream zgodnie z pierwotnym planem[/wyimek]

Konsorcjum zdobyło kredyty na 3,9 mld euro (w poniedziałek w Londynie podpisało umowy z 26 bankami). Z tej kwoty 800 mln euro inwestorzy będą musieli zwrócić w ciągu dziesięciu lat, a pozostałe 3,1 mld euro – gwarantowane przez instytucje ubezpieczeń kredytowych – w ciągu 16 lat.

Akcjonariusze konsorcjum – Gazprom, E.On, BASF i holenderska Gasunie – mają pokryć 30 proc. kosztów budowy rurociągu. Inwestycja wzbudza wiele kontrowersji, i to nie tylko ze względu na obawy, jak wpłynie na środowisko Bałtyku, na dnie którego zalegają niewypały z obu wojen światowych. Dla Gazpromu to nowa droga dostaw gazu do Europy, dzięki której będzie mógł ograniczyć – w razie potrzeby – eksport rurociągami lądowymi – przez Ukrainę, Białoruś i Polskę.

Rosjanie argumentują, że rurociąg nie jest skierowany przeciw jakiemuś krajowi i zależy im na zwiększeniu dostaw. Ale eksperci wyliczyli, że gdyby tylko o to chodziło, to wystarczyło wybudować drugą nitkę rurociągu jamalskiego przez Białoruś i Polskę do Niemiec, która kosztowałaby ok. 1,5 mld euro.

O wzroście kosztów inwestycji poinformowała rosyjską gazetę „Wiedomosti” przedstawicielka konsorcjum inwestorów Nord Streamu – Irina Wasiliewa. Jej zdaniem powodem wyższych wydatków są dodatkowe koszty administracyjne oraz środki związane z obsługą kredytów. Natomiast same wydatki na budowę, zakup rur i urządzeń oraz ich ułożenie są zgodne z opracowanym wcześniej budżetem.

Gdy szefowie koncernów Gazprom i E.On pięć lat temu ogłaszali plan budowy gazociągu z Zatoki Fińskiej przez Bałtyk do niemieckiego wybrzeża, szacowali koszty na ok. 5 mld euro. Ale już wówczas eksperci mówili, że zostały one zaniżone. Dwa lata temu prezesi rosyjskiej firmy przyznali, że na gazociąg trzeba będzie wydać 7,4 mld euro. Obecny kosztorys oznacza, że w porównaniu z pierwotnym planem wydatki będą wyższe o dwie trzecie.

Finanse
Warren Buffett przejdzie na emeryturę. Ma go zastąpić Greg Abel
Finanse
Berkshire ze spadkiem zysków, rośnie za to góra gotówki
Finanse
Polacy niespecjalnie zadowoleni ze swojej sytuacji finansowej
Finanse
Norweski fundusz emerytalny z miliardową stratą
Finanse
TFI na zakupach, OFE wyprzedają polskie akcje