„Ewentualna zgoda rządu na wyliczenie rezerwy na ryzyko kursowe w sposób preferowany przez zarząd NBP byłaby zgodą na naruszenie prawa i złamaniem niezależności konstytucyjnego organu Narodowego Banku Polskiego, jakim jest Rada Polityki Pieniężnej – napisał Andrzej Bratkowski w oświadczeniu opublikowanym przez PAP. – Jeśli rząd wyrazi taką zgodę, nie pozostanie mi nic innego, jak złożyć rezygnację (...)”.

Bratkowski został wybrany do RPP w styczniu przez rządową większość w Sejmie. Z rozkładu głosów w radzie wynika, że poparł projekt ubiegłotygodniowej uchwały RPP zmieniającej zasady rachunkowości NBP. Dzięki temu ubiegłoroczny zysk banku centralnego wyniósłby nie 4,2 mld zł, ale nawet 8 mld zł.

– Dzięki temu oświadczeniu Bratkowski pokazuje niezależność od rządu – komentuje ekonomista jednego z warszawskich banków. Krytycy uchwały Rady sprzed kilku dni zarzucają jej autorom, że realizują zamierzenia rządowe. 95 proc. zysku NBP trafia do kasy państwa.

– NBP musi współpracować z rządem, a rząd z NBP. Jest to zapisane w ustawie, ale też taka jest logika prowadzenia polityki monetarnej w Polsce – stwierdził w RMF FM Jan Krzysztof Bielecki, szef Rady Gospodarczej premiera Donalda Tuska. Dodał, że współpracować muszą też RPP i zarząd NBP: – To psi obowiązek wszystkich, którzy przestrzegają prawa.

Członek RPP Andrzej Kaźmierczak powiedział w Polsat News, że sprawę spornej uchwały powinien rozstrzygnąć Trybunał Konstytucyjny.