Sprzedaż detaliczna w październiku wzrosła. GUS podał, że jest wyższa o 7,4 proc w stosunku do września i o 19, 4 proc. rok do roku. – W ciągu dziesięciu miesięcy kupiliśmy więcej niż przez cały zeszły rok – opowiada Wiesław Łagodziński z GUS.
Dla prof. Elżbiety Adamowicz z SGH te wyniki potwierdzają prawidłowość, że to konsumpcja wewnętrzna jest lokomotywą wzrostu gospodarczego: – To już piąty rok dobrej koniunktury. Ludzie mają coraz więcej pieniędzy, coraz więcej zarabiają, więc przyzwyczaili się już do kupowania.
Podobnie uważa Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank Polska: – To są dane zaskakujące swoją siłą. Pokazują, że popyt wewnętrzny ma się bardzo dobrze, a to za sprawą wzrostu płac i zatrudnienia. Na razie nie widać, by ten trend miał się zmienić – zdaniem ekonomisty RPP podniesie stopy procentowe.
Przedsiębiorców, których cieszą wyniki sprzedaży, martwi to, co się dzieje na rynku pracy. Choć GUS podał także w poniedziałek informacje o spadającym bezrobociu – wynosi ono 11,3 proc. – to wciąż w Polsce pracuje ok. 2,7 mln dorosłych mniej, niż jest biernych zawodowo czy szuka pracy.
– Pracodawcy zgłosili w październiku zapotrzebowanie na 112 tys. pracowników. Nie udało im się zatrudnić 76 tys. osób. Z jednej więc strony spada bezrobocie, z drugiej, firmy mają coraz poważniejsze problemy ze znalezieniem pracowników – tłumaczy Andrzej Malinowski z Konfederacji Pracodawców Polskich.