Należy obniżyć opłaty pobierane przez fundusze emerytalne. To postulat, który ostatnio często można usłyszeć. Na tyle istotny, że aż dwie partie polityczne złożyły w Sejmie projekty zmian w ustawie o OFE, które mają zredukować ich wysokość. Lewica chce obniżenia z 7 do 3,5 proc. opłaty pobieranej od składek wpłacanych do OFE od 2009 r. Zgodnie z obecnym prawem do tej wysokości mają spaść w 2014 roku. Prawo i Sprawiedliwość oprócz obniżenia opłaty od składki proponuje jeszcze m.in. obcięcie o jedną trzecią opłaty za zarządzanie. Dziś wynosi ona 0,045 proc. miesięcznie, gdy aktywa nie przekroczą 8 mld zł.
Zdaniem przedstawicieli OFE to pomysły, które spowodują jedynie pogorszenie jakości obsługi klientów. Ich zdaniem dla klientów najważniejsza jest wysokość świadczenia, a ta wcale istotnie nie wzrośnie po obniżeniu opłat.
– Nawet niskie opłaty nie podniosą znacząco przyszłego świadczenia, gdy wyniki z inwestowania funduszu będą złe – przekonuje przedstawiciel jednego z OFE.
Ciekawe wnioski przynoszą symulacje przygotowane przez Izbę Gospodarczą Towarzystw Emerytalnych (IGTE), do których dotarła „Rz”. Wynika z nich, że świadczenia pochodzące z polskiego II filara będą najwyższe w naszej części Europy. I to mimo wysokich – jak przekonują posłowie i nie tylko oni – opłat. Izba na bazie raportu firmy Allianz opisującego systemy emerytalne w Polsce, Bułgarii, Chorwacji, Estonii, Węgrzech, Litwie, Rumunii, Słowacji i Słowenii porównała opłaty i ich wpływ na wysokość oszczędności klienta funduszu emerytalnego po 30- oraz 40-letnim gromadzeniu pieniędzy.
7 proc. wynosi obecnie opłata pobierana od składek wpłacanych do OFE. Posłowie chcą jej obniżenia