Polska wciąż jest dla niemieckich firm najlepszym miejscem do inwestycji w Europie Środkowo-Wschodniej. Taką opinię zaprezentowała Polsko-Niemiecka Izba Przemysłowo-Handlowa, która na przełomie lutego i marca 2010 roku przeprowadziła badanie wśród blisko stu przedsiębiorstw z kapitałem polskim i niemieckim działających na rynku polskim. Kryzys wpłynął jednak na ocenę koniunktury, bo ocena naszej atrakcyjności nieznacznie się pogorszyła, podobnie jak konkurujących z nami o inwestorów Czech i Słowacji.
Wyniki badania pokazują, że zdecydowana większość firm jest zadowolona z ulokowaniu inwestycji na terenie Polski. Gdyby przedsiębiorcy mieli wybierać ponownie, 86 proc. ankietowanych postawiłoby znowu na nasz kraj. To o 4 proc. lepszy wynik niż przed rokiem. Tylko 9 proc. nie wybrałoby Polski, choć to o 1 proc. więcej niż rok temu. Ta grupa tym razem zdecydowałaby się na inwestycje na Białorusi, w Rosji, Rumunii lub na Słowacji. Nasz wizerunek wciąż psuje fatalny stan infrastruktury, słaba efektywność publicznej administracji, mało przejrzysty system podatkowy czy niewielka elastyczność prawa pracy. Z kolei za Polską przemawia członkostwo w Unii Europejskiej, wysokie kwalifikacje pracowników, ich zaangażowanie w pracę oraz produktywność.
Według dyrektora generalnego Polsko-Niemieckiej Izby Przemysłowo- Handlowej Larsa Bosse, jeśli wyniki ubiegłorocznego badania były odzwierciedleniem ówczesnej niepewności i strachu przedsiębiorców przed następstwami kryzysu, to obecne pokazują ostrożny optymizm ankietowanych firm. - Liczba przedsiębiorców zakładających wzrost zatrudnienia i wydatków inwestycyjnych trzykrotnie przebija odsetek tych, które myślą redukcji obu kategorii. Z kolei grupa optymistów w zakresie oceny obecnego stanu polskiej gospodarki i jej szans na dalszy wzrost jest pięciokrotnie większa, niż grupa pesymistów - mówi Bosse.
Ocena sytuacji gospodarczej Polski wyraźnie się poprawiła. Jedna trzecia badanych firm oceniła ją jako dobrą, podczas gdy rok temu było to zaledwie 8 proc. Ponad połowa wierzy także, że w 2010 roku sytuacja gospodarcza będzie lepsza, a 60 proc. firm zakłada wzrost obrotów.
Raport jednocześnie podkreśla, że w 2009 roku 46 proc. badanych miało przychody niższe niż rok wcześniej, a 44 proc. odczuło spadek zysków. Wpływa to na wstrzemięźliwą ocenę możliwości eksportowych: zaledwie jedna czwarta ankietowanych przez Izbę przedsiębiorców liczy, że w tym roku ich eksport będzie większy. Zarazem 8 proc. firm przewiduje jego zmniejszenie. - Odrobienie strat spowodowanych zeszłoroczną recesją zajmie na pewno trochę czasu. W 2009 roku niespełna 30 proc. przedsiębiorstw nie zdołało utrzymać wartości eksportu. Natomiast około 40 proc. ankietowanych firm podało, że w 2009 roku zmniejszyło wydatki inwestycyjne. - dodaje Bosse.