Reklama

Kryzys szansą dla mniej rozwiniętych

Spowolnienie lepiej przetrwały wschodnie województwa

Publikacja: 01.07.2010 03:43

Najwięcej nierzetelnych dłużników jest w woj. lubuskim i zachodniopomorskim. Najmniej we wschodnich

Najwięcej nierzetelnych dłużników jest w woj. lubuskim i zachodniopomorskim. Najmniej we wschodnich województwach.

Foto: Rzeczpospolita

Kryzys spowodował, że mniej rozwinięte województwa, głównie ze ściany wschodniej, w zeszłym roku szybciej zaczęły odrabiać dystans do najbardziej rozwiniętych regionów. A firmy z tego regionu mają mniej kłopotów z regulowaniem zobowiązań niż przedsiębiorstwa z województw zachodnich – wynika z badania firmy Indicator.

– To paradoks rozwojowy, że w czasach spowolnienia lepiej sobie radzą słabsi, mniej otwarci na ryzyko i bardziej zachowawczy przedsiębiorcy, a w czasach prosperity ciężar rozwoju przejmują lokomotywy – przyznaje prof. Jacek Szlachta z SGH. Jego opinię potwierdzają dane o wzroście płac. Najbardziej, bo o prawie 8 proc., przeciętne wynagrodzenia wzrosły w województwach podkarpackim i podlaskim (liczone od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 r.).

– To zasługa małych i średnich firm oraz pieniędzy unijnych, w tym specjalnego programu rozwojowego przeznaczonego dla tej części Polski – przyznaje Adam Ambrozik, ekspert Pracodawców RP.

Skąd te różnice między wschodem a zachodem Polski? Spowolnienie nierówno potraktowało przedsiębiorstwa. Na kryzysie na zachodzie Europy najbardziej ucierpieli eksporterzy. – Firmy, które nastawione były na eksport, najbardziej odczuły skutki kryzysu. Obronną ręką wyszły te, dla których najważniejszy pozostaje rynek wewnętrzny – tłumaczy Wojciech Szewko, ekspert BCC. A takie głównie działają we wschodnich województwach. Zresztą właśnie na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie zaczęło powstawać więcej nowych firm. – Tam pojawił się popyt, wykreowany najprawdopodobniej przez dopłaty dla rolników – tłumaczy Tomasz Kaczor, ekonomista BGK.

Zdaniem Szewki zmniejszanie dysproporcji mogłoby przebiegać jeszcze szybciej. Do tego konieczne jest usprawnienie wydawania pieniędzy w ramach programu unijnego „Rozwój Polski wschodniej”, przeznaczonego dla województw: lubelskiego, podkarpackiego, podlaskiego, świętokrzyskiego i warmińsko-mazurskiego. – Wciąż nie są realizowane programy związane z rozwojem szerokopasmowego Internetu, a jeśli udałoby się je uruchomić, oznaczałoby to inwestycje we wszystkich gminach regionu – tłumaczy.

Reklama
Reklama

Sami przedsiębiorcy ze wschodu mają też inne propozycje. – Być może potrzebnych jest więcej stref ekonomicznych czy ulg w podatkach stosowanych np. przez samorządy – zastanawia się Krzysztof Żukowski z białostockiej loży BCC.

– Kryzys gospodarczy zmniejszył różnice rozwojowe pomiędzy regionami, ale nie zmienił podziału na te bogatsze i biedniejsze – uważa Tomasz Kaczor, ekonomista BGK. Tak wynika też z badań, jakie niedawno publikowała „Rz”.

Ale zmiany na lepsze nie zawsze odczuwali mieszkańcy. Co prawda płace najbardziej wzrosły na Podkarpaciu (ale także na Dolnym Śląsku), o ok. 8 proc., ale różnica między przeciętnymi wynagrodzeniami w tych dwóch województwach wynosi prawie 750 zł na korzyść Dolnego Śląska. Z kolei niskie wynagrodzenia i niska siła nabywcza portfeli mieszkańców w niektórych regionach spowodowała, że ceny produktów żywnościowych rosły wolniej. Najniższą inflację w zeszłym roku zanotowano w województwie pomorskim (2,5 proc. wobec 3,5 proc. w Polsce ogółem).

– Mieszkańcy zachodnich województw w większym stopniu korzystają z usług finansowych niż wschodniej części kraju. Osoby zamieszkujące obszary wschodnie rzadziej sięgają po kredyty. Jednocześnie jest tam mniej dłużników zalegających ze spłatą swoich zobowiązań w terminie – mówi mówi Mariusz Hildebrand, prezes BIG InfoMonitor. Na Podkarpaciu długów nie spłaca na czas 27 na 1 tys. mieszkańców, w Świętokrzyskiem – 28, natomiast w Zachodniopomorskiem jest to aż 68. 

Obecny rząd uważa, że po to, by zmniejszyć różnice rozwojowe, potrzebne jest stworzenie specjalnego programu rozwoju dla poszczególnych województw, a nie jednego, wspólnego dla całego kraju. Rozwiązania scentralizowane rzadko pomagają w niwelowaniu różnic. – Tak jak w Podkarpackiem stworzenie doliny lotniczej spowodowało najlepsze wykorzystywanie pieniędzy na badania i rozwój w ostatnich latach, a postawienie na edukację na Podlasiu pozwoliło na rozwinięcie się Białegostoku – tłumaczy Michał Boni, minister w Kancelarii Premiera.

Kryzys spowodował, że mniej rozwinięte województwa, głównie ze ściany wschodniej, w zeszłym roku szybciej zaczęły odrabiać dystans do najbardziej rozwiniętych regionów. A firmy z tego regionu mają mniej kłopotów z regulowaniem zobowiązań niż przedsiębiorstwa z województw zachodnich – wynika z badania firmy Indicator.

– To paradoks rozwojowy, że w czasach spowolnienia lepiej sobie radzą słabsi, mniej otwarci na ryzyko i bardziej zachowawczy przedsiębiorcy, a w czasach prosperity ciężar rozwoju przejmują lokomotywy – przyznaje prof. Jacek Szlachta z SGH. Jego opinię potwierdzają dane o wzroście płac. Najbardziej, bo o prawie 8 proc., przeciętne wynagrodzenia wzrosły w województwach podkarpackim i podlaskim (liczone od kwietnia 2009 do kwietnia 2010 r.).

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Finanse
Bruksela zablokowała najważniejszy fundusz Putina. Kieruje nim były obywatel Ukrainy
Finanse
Członek Fed wzywa do obniżki stóp. Media typują go na następcę Jerome’a Powella
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Reklama
Reklama