Reklama

Unia chce zapobiec kryzysowi

Bruksela chce zaostrzyć zasady działania rynków instrumentów pochodnych, od których zaczął się kryzys

Publikacja: 16.09.2010 02:11

Michel Barnier, unijny komisarz rynku wewnętrznego i instytucji finansowych

Michel Barnier, unijny komisarz rynku wewnętrznego i instytucji finansowych

Foto: AFP

– Zatrzymać spekulację to jak sprawić, aby deszcz nie padał. Ona jest częścią życia gospodarczego. Ale możemy ograniczyć jej skalę, oświetlając rynek – mówił wczoraj Michel Barnier, unijny komisarz rynku wewnętrznego i instytucji finansowych.

Francuz proponuje to, na co już zdecydował się Waszyngton: uregulowanie trzech niekontrolowanych do tej pory segmentów rynku finansowego. To im przypisuje się przyspieszenie kryzysu finansowego, który zaczął się od upadku amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers we wrześniu 2008 r.

Chodzi po pierwsze o pozagiełdowe instrumenty pochodne, warte dziś 435 bln euro, których cena zależna jest od powiązanego z nimi produktu finansowego czy surowcowego. Według propozycji KE mają zostać przeniesione na giełdę, poddane rozliczeniom w izbach rozrachunkowych, a informacje o nich mają być zbierane w bazach danych dostępnych dla instytucji nadzorczych. Z takich obowiązków wyłączone zostaną firmy, które używają derywatów do zabezpieczenia faktycznego ryzyka, np. kursu walutowego w przypadku sprzedaży produktów w Chinach.

Drugim instrumentem, który miał być źródłem wielu szkód, jest tzw. naga krótka sprzedaż: inwestor sprzedaje aktywa, których faktycznie nie posiada, zazwyczaj akcje, grając na zniżkę ich kursu. Według nowych regulacji takie transakcje będą bardzo utrudnione. Bo inwestor będzie musiał mieć zawarty kontrakt zakupu danych aktywów lub przyrzeczenie ze strony sprzedającego. To faktycznie likwiduje różnicę między nagą krótką sprzedażą a jej bezpieczniejszą kuzynką, tzw. krótką sprzedażą. Ponadto trudniący się tym procederem będą musieli informować o zaangażowaniu przekraczającym 0,5 proc. ich wartości rynkowej, a nowo tworzona europejska agencja nadzoru nad rynkiem kapitałowym będzie mogła na trzy miesiące zakazywać krótkiej sprzedaży.

Trzeci instrument na celowniku światowych regulatorów to tzw. CDS (ang. credit default swaps), będący rodzajem ubezpieczenia wierzyciela. Sprzedaje on ryzyko kredytowe: za roczną składkę ma zapewnioną spłatę należności przez innego kontrahenta na wypadek niewypłacalności dłużnika podstawowego. KE chce wymogów informacyjnych oraz możliwości czasowego wstrzymania handlu.

Reklama
Reklama

Nowe przepisy muszą zostać zaakceptowane przez rządy państw członkowskich oraz Parlament Europejski. Mogłyby wejść w życie w 2012 r.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autorki

[mail=a.slojewska@rp.pl]a.slojewska@rp.pl[/mail][/i]

– Zatrzymać spekulację to jak sprawić, aby deszcz nie padał. Ona jest częścią życia gospodarczego. Ale możemy ograniczyć jej skalę, oświetlając rynek – mówił wczoraj Michel Barnier, unijny komisarz rynku wewnętrznego i instytucji finansowych.

Francuz proponuje to, na co już zdecydował się Waszyngton: uregulowanie trzech niekontrolowanych do tej pory segmentów rynku finansowego. To im przypisuje się przyspieszenie kryzysu finansowego, który zaczął się od upadku amerykańskiego banku inwestycyjnego Lehman Brothers we wrześniu 2008 r.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
Reklama
Finanse
Donald Trump twierdzi, że nie planuje zwolnić szefa Fed, Jerome’a Powella
Finanse
Srebro najdroższe od 14 lat. Powodów jest kilka
Finanse
Kulawa moralność finansowa Polaków. Ponad 2/5 z nas akceptuje oszustwa
Finanse
Trump przypuścił nowy atak na Powella. Prezydent znalazł sposób na pozbycie się szefa Fed?
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Finanse
Listy zastawne: klucz do tańszych kredytów mieszkaniowych?
Reklama
Reklama