Mimo to eksport polskiej motoryzacji będzie w tym roku wyższy niż w ubiegłym – prognozuje firma analityczna AutomotiveSuppliers.pl. Wartość wysyłanych za granicę samochodów, części oraz silników ma wynieść 17 – 17,4 mld euro, co oznaczałoby poprawę o 8 – 10 proc. Jednak dynamika wzrostu utrzymującego się od końca ubiegłego roku coraz bardziej słabnie. Wpływa na to mniejszy popyt na samochody osobowe.
Opublikowane w piątek dane, przedstawiające eksport branży za pierwszych siedem miesięcy, pokazują jeszcze ponad 10-procentowy wzrost w porównaniu z podobnym okresem ubiegłego roku. Wartość eksportu wyniosła 10,1 mld euro, prawie miliard euro więcej niż przed rokiem. Ale eksport aut na dwa najważniejsze dla producentów w Polsce rynki – do Włoch i Niemiec – znacznie osłabł. Zamówienia włoskie (trafia tam prawie 30 proc. wysyłanych z Polski pojazdów) zmalały o blisko 13 proc., niemieckie (przeszło jedna piąta całego eksportu) – aż o 27 proc. Na pozostałych ośmiu z dziesięciu najważniejszych rynków zbytu sprzedaż w okresie styczeń – lipiec wzrosła. Ale w samym lipcu popyt na auta z Polski był mniejszy niż w czerwcu. Spadek eksportu samochodów dotknął już czterech rynków – także Francji oraz Wielkiej Brytanii. – W ciągu ostatnich kilku miesięcy w krajach UE zakończyły się dopłaty do nowych aut, co przekłada się na obroty handlowe producentów i ich dostawców. Lipcowe wyniki polskiego eksportu odzwierciedlają te trendy – tłumaczy analityk AutomotiveSuppliers.pl Rafał Orłowski.
Przykładem jest sytuacja Fiat Auto Poland: tyska fabryka zatrzymała w miniony piątek linie produkcyjne. W ciągu tygodnia zjeżdża z nich średnio ok. 2,3 tys. aut. Produkcja zostanie uruchomiona dopiero w przyszłym tygodniu. Powodem jest spadek zamówień właśnie z Włoch i Niemiec. W dodatku nie wiadomo, czy przed końcem roku nie będą potrzebne kolejne przerwy. – Trudno to dziś przewidzieć. Będzie to zależało od sytuacji na rynku – twierdzi rzecznik Fiat Auto Poland Bogusław Cieślar.
Minimalny wzrost lipcowego eksportu całej branży wyniósł 1,34 mld euro, niecały 1 proc. więcej niż przed rokiem – jest to zasługa sprzedaży części i akcesoriów. O ile eksport aut wart był w lipcu 559,3 mln euro i okazał się o przeszło 6 proc. słabszy niż przed rokiem, o tyle eksport części i akcesoriów zwiększył się prawie o 11 proc., do 431 mln euro. Mocno, bo o 29 proc., spadł natomiast eksport silników wysokoprężnych – trzeciej po samochodach i komponentach podstawowej grupy eksportu polskiej motoryzacji. Skurczył się także eksport autobusów (w lipcu o 14 proc.) oraz pojazdów specjalnych (o blisko 43 proc.).
W najbliższych miesiącach należy się spodziewać utrzymania się spadku eksportu pojazdów oraz lekkiego wzrostu eksportu części i akcesoriów – prognozuje AutomotiveSuppliers.pl.