Polityka skupowania przez Rezerwę Federalną aktywów za dodrukowane pieniądze prowadzona w USA od grudnia 2008 r. do marca br. okazała się skuteczną metodą stabilizowania gospodarki. Bazując na tym sukcesie, Fed na początku listopada postanowił wznowić ten program – przekonywał na konferencji we Frankfurcie prezes amerykańskiego banku centralnego Ben Bernanke. Swoje pierwsze publiczne wystąpienie od 3 listopada, gdy Fed ogłosił plan zakupu obligacji skarbowych za 600 mld dol., Bernanke niemal w całości przeznaczył na odparcie nasilającej się krytyki pod swoim adresem.
[srodtytul]Polityka taniego dolara [/srodtytul]
– Fed jest zdania, że najlepszą metodą (…) wsparcia ożywienia w światowej gospodarce jest prowadzenie takiej polityki, która przywróci solidny wzrost gospodarczy i stabilność cenową w USA – tłumaczył Bernanke. Jak zauważył, obecnie tempo rozwoju poszczególnych państw jest nierówne: zaawansowane gospodarki są bliskie stagnacji, a gospodarki wschodzące kwitną w tempie sprzed kryzysu. Na dłuższą metę jednak wzrost gospodarczy tych drugich zależy od koniunktury w państwach Zachodu, w tym USA – tłumaczył prezes Fed.
[wyimek]700 tys. miejsc pracy ma powstać w USA dzięki działaniom Fed.[/wyimek]
Skupowanie obligacji za dodrukowane pieniądze, określane jako ilościowe luzowanie polityki pieniężnej (QE), ma stymulować gospodarkę kilkoma kanałami. Przede wszystkim powinno obniżyć rentowność papierów skarbowych i powiązanego z nimi oprocentowania kredytów. Jednocześnie powinno to zwiększyć w oczach inwestorów atrakcyjność innych niż obligacje aktywów, co z kolei podbije ich ceny. Jeśli to przełoży się na poczucie zamożności Amerykanów, wzrosnąć powinny ich wydatki konsumpcyjne.