Z kolei kraje BRIC coraz aktywniej promują się na forum. Jacek Szwajcowski, prezes grupy PGF, który od lat uczestniczy w dorocznych spotkaniach w Davos, zwraca uwagę, że o ile jeszcze w 2001 r. było tam trzech przedstawicieli Chin, o tyle w tym roku jest ich 66. – Forum towarzyszą mieszane nastroje. Słychać wiele pozytywnych sygnałów. Jednak trudno przejść obojętnie obok ostatnich wydarzeń w Tunezji, Egipcie, które świadczą o niepokoju na świecie – podkreśla Szwajcowski.
Każdy z polityków przyjeżdżających do Davos ma w programie spotkanie z uczestniczącymi w konferencji przedstawicielami elit biznesu. Wczoraj wieczorem takie spotkanie – zorganizowane przez warszawską giełdę i resort skarbu – miał także polski prezydent Bronisław Komorowski. – Sukces warszawskiej giełdy to premia za odwagę podczas przełomu ustrojowego i znak triumfu wolnego rynku – powiedział prezydent w Davos, podkreślając, że GPW ma ważną pozycję lidera w regionie.
O zainteresowaniu Polską mówił również obecny w Davos minister finansów Jacek Rostowski. Powiedział, że wynika ono m.in. z tego, iż w ciągu dwóch lat nasz kraj odnotował wzrost gospodarczy powyżej 5 proc., a potencjalni inwestorzy to doceniają. – Widzą, że w Polsce można uczciwie zarobić, mogą tworzyć miejsca pracy i inwestować w fabryki, lepiej płatne miejsca pracy – mówił szef resortu finansów.
Dziś prezydent Bronisław Komorowski spotka się m.in. z prezydentem Azerbejdżanu oraz prezydent Szwajcarii. W planie ma także, wraz z prezydentem Ukrainy Wiktorem Janukowyczem, udział w dyskusji promującej Euro 2012. Będzie też brał udział w rozmowach o przyszłości energetycznej Europy.
[ramka][srodtytul]Awantura z wybuchem w tle[/srodtytul]
Francuski prezydent Nicolas Sarkozy bronił wczoraj w Davos wspólnej europejskiej waluty. – Nigdy nie odwrócimy się od euro, nigdy go nie zostawimy i nie dopuścimy, by zniknęło z rynku – podkreślał. Nie było to jedyne mocne wystąpienie francuskiej głowy państwa. Prezesowi banku JP Morgan Jamiemu Dimonowi wytknął, że światowy kryzys finansowy jest efektem „działań bankierów niezgodnych ze zdrowym rozsądkiem”. Dimon uważa, że to nie wina banków, a Sarkozy przypominał upadek pięciu instytucji finansowych na początku krachu. Dimon: Nie można traktować wszystkich identycznie. Sarkozy: Zastanawiam się, co teraz mamy, gospodarkę rynkową czy dom wariatów?Obrady zakłócił incydent w jednym z hoteli, gdzie doszło do niewielkiej eksplozji. Nikomu nic się nie stało. Do podłożenia ładunku przyznali się działacze antykapitalistyczni.