Posłowie zapoznali się wczoraj z oceną NIK wykonania budżetu za 2010 rok. Zdaniem izby na realizację budżetu korzystnie wpłynęła sytuacja gospodarcza, która była lepsza niż prognozowano w założeniach do ustawy budżetowej. Poprawiła się nieco sytuacja na rynku pracy, a kurs złotego wobec obcych walut nie ulegał większym wahaniom.
Nie osiągnięto jednak zamierzonych celów w postaci poprawy dyscypliny podatkowej. Tylko w nielicznych dziedzinach odnotowano mniej nieprawidłowości. Znaczna część uszczuplonych podatków nie została też, wyegzekwowana, mimo że wskaźnik efektywności egzekucji poprawił się z 21,2 proc. w 2009 roku do 24,2 proc.
Prezes NIK Jacek Jezierski zwrócił za to uwagę, że w 2010 r. zwiększyły się znacząco transfery środków z Unii Europejskiej do Polski. Kolejny raz wzrosło dodatnie saldo bieżących rozliczeń Polski z Unią Europejską, które wyniosło 30,3 mld zł. Polska dostała 44,6 mld zł, a do budżetu Unii Europejskiej wpłaciła 14,3 mld zł.
Niepokoi jednak, że dług Skarbu Państwa oraz dług całego sektora publicznego przyrastają w tempie znacznie większym niż wykazywane deficyty. - Różnica między wielkością deficytów a przyrostami zadłużenia wynika z tego, że możliwe jest - zgodnie z prawem lub przyjętą interpretacją przepisów - niezaliczanie wykorzystania środków publicznych do wydatków budżetowych - wyjaśnił prezes.
W ostatnich latach dotyczyło to refundacji ubytku składek przekazywanych do otwartych funduszy emerytalnych oraz dofinansowania bezzwrotnymi pożyczkami agencji rolnych, Funduszu Ubezpieczeń Społecznych i zakładów opieki zdrowotnej.