Jednak różne są metody osiągnięcia takich celów. Z jednej strony uczestnicy panelu „Prognoza dla europejskiej gospodarki". Nie mieli wątpliwości, że musimy uratować euro. Z drugiej Benjamin R. Barber, filozof i politolog przekonywał w czasie dyskusji o Europie na rozdrożu", że państwa nie są w stanie poradzić sobie z globalnymi wyzwaniami, bo są źle zarządzane, a szansą jest zejście z poziomu państwa na poziom miast. - Wobec wyzwań XXI wieku stają instytucje stworzone w czasach, gdy ład polityczny wyglądał zupełnie inaczej – przekonywał filozof.
Dla firm ważne jest by biurokracja i administracja nie ograniczała konkurencyjności.
Według Arnaldo Abruzzini, sekretarza generalnego Eurochambres biznes w Europie nie jest zadowolony ze zbyt wątłych reform, które mają podnieść konkurencyjność gospodarek. - Nie możemy dalej zwiększać deficytów budżetowych, powinniśmy je redukować. I nie wolno nam dopuścić do upadku strefy euro. – tłumaczył.
Przedsiębiorcy zastanawiali się jak wprowadzić równowagę w koniecznych cięciach i oszczędnościach a rozwoju społecznych czy gospodarczym. Jesus Banegas Nunes z Hiszpańskiej Konfederacji Przedsiębiorców COE zapewnił, że hiszpański biznes wspiera antykryzysowe działania rządu, ale duże cięcia dotyczące edukacji i zdrowia budzą wiele obaw.
- Nie spoglądajmy w przeszłość, nie rozpamiętujmy kryzysu z 2008 roku, patrzmy w przyszłość, szukajmy nowych rozwiązań. Potrzebujemy efektywnie funkcjonującego sektora finansowego, ale nie nadmiernie uregulowanego. W tym kontekście propozycja opodatkowania transakcji finansowych nie jest najlepszym rozwiązaniem, bo zapłacą za to klienci. Islandia, mimo kryzysu w strefie euro, powinna dążyć do przyjęcia wspólnej waluty. – zachęcał Dr Vilhjalmur Egilsson, dyrektor generalny Konfederacji Pracodawców Islandzkich SA