Jednak na drodze do dalszego rozwoju stoją przeszkody: niedorozwinięta infrastruktura, zbyt duże obciążenia administracyjne i niska innowacyjność przedsiębiorstw – zastrzega KE w raporcie o konkurencyjności UE.
Z raportu wyłania się obraz niezbyt zaawansowanej polskiej produkcji przemysłowej. Królują u nas branże oparte na marketingu (przetwórstwo owocowo-warzywne i środki czystości), taniej sile roboczej (wyroby drewniane i skórzane) oraz te z głównego nurtu przemysłu przetwórczego, jak: produkcja AGD, baterii, oświetlenia. Generalnie Polska ma wyższy niż średnia unijna udział branż opartych na niskiej i średniej innowacyjności oraz mniej wykształconej sile roboczej.
Eksperci KE podkreślają, że Polska poprawia swoją konkurencyjność. Zwiększył się udział produkcji komputerów czy przyrządów optycznych, produkcja AGD też wymaga większego zaawansowania. Natomiast spadł udział sektorów opartych na taniej sile roboczej. Istotnym problemem jest jednak ciągle niska innowacyjność. Polski biznes inwestuje w badania i rozwój niewiele, bo tylko 0,2 proc. produktu krajowego brutto, co daje nam ostatnie miejsce w UE (razem z kilkoma innymi krajami). Odsetek innowacyjnych przedsiębiorstw sięga 27,9 proc., a gorsza od nas jest tylko Łotwa.
– Polskie firmy rzadko opierają swoje strategie biznesowe na innowacji. Skłaniają się ku inwestycjom krótkoterminowym w nowe wyposażenie i maszyny – brzmi fragment raportu. Przyczyny, zdaniem ekspertów, to brak długoterminowej wizji w głowach przedsiębiorców, szczególnie tych działających na mniejszą skalę, oraz częste zmiany prawa. Zniechęcają one firmy do planowania strategicznego.
Polska znalazła się także w końcowej części tabeli pokazującej „zazielenienie" gospodarki. Mimo że od upadku komunizmu znacząco zmniejszyła się energochłonność, to ciągle jest ona wysoka w porównaniu z bardziej rozwiniętymi państwami UE. Nasz kraj ma też jeden z wyższych wskaźników „zawęglenia" przemysłu i energetyki. Przy wytworzeniu 1 euro wartości dodanej w tych sektorach gospodarki w powietrze emitowane jest 2,8 kg CO2. Gorsze od nas są Bułgaria, Estonia i Rumunia.