Zgodnie z przedstawionym w środę planem Międzynarodowy Fundusz Walutowy chce zwiększyć potrzeby pożyczkowe o 600 mld dol. Obecnie dysponuje kwotą 385 mld dolarów na wsparcie państw borykających się z kryzysem. Większość nowych środków miałaby pochodzić od państw członkowskich. Fundusz zapewnia, że w tej kwocie zawarte jest już 200 mld euro wsparcia ze strony krajów europejskich.

Udział Polski w pożyczce do tej pory szacowany był na nieco ponad 6 mld euro. Dodatkowo, w listopadzie ubiegłego roku, polski bank centralny zadeklarował, że jest gotowy do wpłacenia MFW oprocentowanej pożyczki do kwoty ok. 3,95 mld dol. z rezerw walutowych, jeśli  Fundusz o to poprosi.

Zdaniem ekonomistów

mimo wzrastających potrzeb MFW kwota, jaką Polska przekaże Funduszowi, nie powinna być jednak wyższa niż ponad 6 mld euro, a nowych wpłat dokonają inne kraje. – Środki będą prawdopodobnie pochodzić m.in. z Chin i Brazylii, które wielokrotnie deklarowały, że są gotowe uczestniczyć w ratowaniu krajów strefy euro – uważa Adam Czerniak z Kredyt Banku. Kraje te należą do najbardziej niedowartościwanych w Funduszu. Dla porównania, Włochy, Holandia, Belgia, Szwecja i Szwajcaria łącznie mają większy udział procentowy w MFW niż cztery największe tzw. rynki wschodzące (Brazylia, Rosja, Indie i Chiny). Udział członkowski Polski wynosi ok. 2 mld euro, czyli niecały 1 proc. całości. MFW w 2010 r. opracował założenia reformy, która ma zwiększyć reprezentację krajów rozwijających się, ale zmiany w przepisach nie zostały jeszcze ratyfikowane.

– Kraje takie jak Chiny, ale i Polska powinny zwiększać udział, aby umocnić swoją pozycję światową – mówi prof. Stanisław Gomułka, główny ekonomista Business Centre Club. Jego zdaniem, mimo że MFW stał się obecnie bardziej funduszem europejskim niż międzynarodowym, należy pamiętać, że środki tam zgromadzone nie są przeznaczone jedynie dla europejskich bankrutów. – Dzisiaj pomagają krajom europejskim, a jutro mogą być potrzebne np. w Afryce – wyjaśnia Gomułka. MFW raczej nie może liczyć na pomoc Stanów Zjednoczonych, Kanady i Japonii. Z tych krajów słychać głosy, że Europa ma wystarczające środki, aby ze swoimi problemami poradziła sobie sama.

Ekonomiści są zgodni, że Polska nie pożyczy Funduszowi więcej niż planowane 6,27 – 6,28 mld euro. – Uważam, że rząd w tej kwestii będzie prezentował sztywne stanowisko. Byłbym bardzo zaskoczony, gdyby kwota ta uległa zmianie – skomentował Jarosław Janecki z Societe Generale. NBP poinformował „Rz", że nie podjął jeszcze decyzji dotyczącej udzielenia pożyczki dla MFW. „Kwoty, w ramach pożyczki dla MFW, są wpłacane dobrowolnie, więc jeśli jakiś kraj zdecyduje, że chce zapłacić więcej, to nie będzie przeszkód" – skomentował resort finansów.