Przeprowadzony w tym tygodniu sondaż, pierwszy od nieudanych prób sformowania rządu, wskazuje dobre wyniki konserwatywnej Nowej Demokracji i PASOK-u, które negocjowały europejski pakiet pomocowy warty 130 mld euro. Nowe wybory zaplanowano na 17 czerwca.
Sondaż daje nieznaczne zwycięstwo Nowej Demokracji (26,1 proc.) nad Syrizą (23,7 proc.). Co ważniejsze, socjalistyczna partia PASOK razem z Nową Demokracją miałyby wystarczająco dużo mandatów, aby stworzyć rząd opowiadający się za oszczędnościami i europejskim bailoutem. W wyborach z 6 maja partia skrajnie lewicowa i populistyczna Syriza zajęła zaskakująco wysokie drugie miejsce, przegrywając z Nową Demokracją i wyprzedzając trzeci PASOK.
Liczy się każdy głos
Zeszłotygodniowe sondaże wskazywały na przewagę Syrizy i jej charyzmatycznego 37-letniego lidera Alexisa Tsiprasa. Wygrana w greckich wyborach daje zwycięskiej partii dodatkowych 50 mandatów w 300-miejscowym parlamencie, więc nawet niewielka przewaga jednej partii nad drugą może być kluczowa dla szans sformowania nowego rządu.
Europejscy przywódcy są zgodni, że bez unijnego wsparcia Grecja będzie zmierzać wprost do bankructwa i wyjścia ze strefy euro, co doprowadziłoby do ogromnych strat finansowych krajów Starego Kontynentu. Taka perspektywa już podziałała na wyobraźnię Greków, którzy wycofali z banków oszczędności warte 800 mln euro, a przez europejskie giełdy przelała się fala spadków.
Do wyborów pozostał równo miesiąc, a greccy wyborcy są kapryśni, dlatego eksperci przestrzegają przed wyciąganiem wniosków z jednego sondażu. Jednak jego wyniki pokazują, że dobra passa przeciwnej bailoutowi Syrizy została zatrzymana. - Wygląda na to, że ludzie dali upust swojej złości w poprzednich wyborach, a teraz przestraszyli się. Nie spodobał im brak rządu i zaczęli się martwić możliwością opuszczenia strefy euro – uważa politolog John Loulis. – Jednak wyborcy są daleko od entuzjazmu wobec Nowej Demokracji. Czasy są niepewne, a wynik wyborów będzie zależał od tego, kto popełni mniej błędów.