Amber Gold pada przez służby?

Gdańska firma oskarża KNF i ABW o wspólną akcję w celu jej likwidacji. Według ABW dowody są fałszywe

Publikacja: 04.08.2012 11:30

Siedziba Amber Gold w Gdańsku. W poniedziałek ma się tu odbyć konferencja prasowa Marcina Plichty, n

Siedziba Amber Gold w Gdańsku. W poniedziałek ma się tu odbyć konferencja prasowa Marcina Plichty, na której poinformuje klientów o terminie zwrócenia im depozytów

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Wittman Piotr Wittman

W piątek prezes Amber Gold przekazał dziennikarzom dokument wyglądający na notatkę służbową agenta Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Ma ona potwierdzać współpracę ABW z Komisją Nadzoru Finansowego przy operacji o kryptonimie „Ikar", mającej doprowadzić do upadku linii lotniczych OLT Express oraz Amber Gold.

W dokumencie czytamy m.in. „(...) Niniejszy (dokument – red.) informuje, że w dniu 31 maja br. po rozmowie z przewodniczącym składu Komisji Nadzoru Finansowego będącego stroną w konflikcie ze spółką, przeciwko której wykonuje się czynności operacyjne pod kryptonimem »Ikar«, ustalono dokonanie takich kroków prawnych, które będą miały na celu ustalenia z początkowego protokołu operacyjnego. Wymieniono instytucje finansowe, które mają zostać odpowiednio powiadomione o właściwości prawnej podmiotu priorytetowego ze sprawy pod kryptonimem »Ikar«".

Zawinili urzędnicy?

Plichta oskarża, że akcja pod kryptonimem „Ikar" doprowadziła do wypowiedzenia Amber Gold rachunków bankowych i uniemożliwiła założenie nowych w bankach komercyjnych działających w Polsce.

Jeszcze w lipcu KNF przyznała, że wysłała do banków list, w którym przestrzegała je przed współpracą z podmiotami znajdującymi się na liście ostrzeżeń publicznych (patrz ramka).

Właśnie od wypowiedzenia umów przez banki rozpoczęły się problemy Amber Gold z terminowym spłacaniem lokat, a nawet wypłatą pensji pracownikom zarówno Amber Gold, jak i OLT. Spółka nie ma z tego powodu technicznej możliwości wypłaty pieniędzy z depozytów swoich klientów.

ABW stanowczo zaprzeczyła, aby dokument przedstawiony przez Plichtę był prawdziwy i złożyła w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa polegającego na fałszowaniu dokumentów. Z kolei Amber Gold poinformował o złożeniu w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przekroczenia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych – firma twierdzi, że ABW prowadziła jednak przeciwko niej czynności bez współpracy z prokuraturą.

Część przestraszonych klientów o zaistniałą sytuację obwinia nadzór bankowy. – Dlaczego nikt wcześniej głośno nie mówił, że działalność firmy jest najprawdopodobniej nielegalna? Państwo zaczęło interesować się sprawą dopiero teraz, kiedy mleko już się wylało – skarży się klient firmy.

Luka w przepisach

To, że nadzór zrobił za mało, żeby ostrzec przed działalnością Amber Gold, przyznają ludzie związani z rynkiem finansowym. – Można było przeprowadzić kontrolę i zarzucić spółce oszustwo. Mówienie o tym, że nie było instrumentów prawnych, to unik. Można było ostrzec przed tą firmą Polaków. Tylko nie było woli ani chęci – mówi nam jeden z doradców finansowych. – Umieszczenie firmy na liście ostrzeżeń publicznych na stronie internetowej KNF to za mało – dodaje.

Tymczasem KNF twierdzi, że zrobiła wszystko, co mogła – wpisała firmę na listę ostrzeżeń publicznych i złożyła do prokuratury wniosek o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Sprawą Amber Gold prokuratura zajmuje się od trzech lat, a śledztwo było kilkakrotnie umarzane z powodu braku dowodów i wznawiane po kolejnych interwencjach KNF.

– Wygląda na to, że problem parabanków to nie jest problem systemu finansowego, tylko polskiego prawodawstwa. Prawdopodobnie takie firmy działają, wykorzystując luki w prawie. Należałoby teraz znaleźć sposób, jak zapobiec takim historiom w przyszłości – uważa Ryszard Petru z Towarzystwa Ekonomistów Polskich.

Nie zmienia to faktu, że zyski dwukrotnie wyższe niż na lokacie bankowej nie są możliwe do osiągnięcia bez ryzyka i ci, których pieniądze są teraz zamrożone w lokatach Amber Gold, powinni mieć tego świadomość.

Wyjątkowa koalicja

Czy w takim razie mamy do czynienia z próbą rozprawienia się przez KNF z firmą oszukującą klientów za pomocą innych metod niż te, jakie daje nadzorowi prawo? To, że dokument przedstawiony przez Plichtę jest fałszywy, nie oznacza, że współpracy pomiędzy KNF a ABW nie było. Zapytaliśmy o to obie instytucje. – Powiedzieliśmy wszystko, co było do powiedzenia w tej sprawie – usłyszeliśmy w ABW. – Nie mogę odpowiedzieć na to pytanie – mówi Łukasz Dajnowicz, rzecznik KNF.

Instytucje publiczne widzą jednak problem skutecznego uniemożliwienia działalności parabankom. Dlatego podejmują wspólne działania zmierzające do ograniczenia zagrożenia, jakim dla klientów jest powierzanie im pieniędzy.

Przedstawiciele Narodowego Banku Polskiego, Ministerstwa Finansów, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i KNF szykują kampanię informującą o zagrożeniach wynikających z korzystania z usług firm bez licencji. Z naszych informacji wynika również, że trwają rozmowy z przedstawicielami Ministerstwa Sprawiedliwości na temat objęcia parabanków regulacjami prawnymi.

Nie tylko Amber Gold przyjmuje depozyty od klientów, nie mając licencji bankowej

Czarna lista nadzoru – tym firmom lepiej nie powierzać oszczędności

Podmioty wpisane na listę ostrzeżeń publicznych, które nie mają zezwolenia KNF na wykonywanie czynności bankowych:

 

Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli