Już trzech na czterech Polaków przynajmniej raz w miesiącu robi zakupy w dyskontach. Wartość sprzedaży rośnie w tych placówkach w tempie dwucyfrowym (w czerwcu o ponad 13 proc.), a w malutkich sklepach osiedlowych – maleje lub zatrzymała się na stałym poziomie. Powód? Dyskonty są tańsze, a mamy coraz mniej pieniędzy.
– Nikt nie lubi przepłacać, a każdy z nas chce jak najdłużej utrzymać swój standard życia. Kiedy płace realnie maleją, szukamy tańszych źródeł zaopatrzenia – tłumaczy ekonomistka prof. Maria Drozdowicz-Bieć z SGH.
2,5 mln Polaków żyje w skrajnej biedzie, wynika z szacunków Głównego Urzędu Statystycznego
Rodziny zaczynają coraz mocniej odczuwać spadek dochodów. W lipcu siła nabywcza wynagrodzeń pracowników zatrudnionych w firmach, gdzie pracuje powyżej 10 osób, była niższa o 1,5 proc. niż rok temu.
– W lipcu fundusz płac zmniejszył się o blisko 0,5 mld zł w porównaniu z sytuacją sprzed roku. To musi mieć negatywny wpływ na konsumpcję, główny czynnik wzrostu PKB – podkreśla Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka PKPP Lewiatan.