O inwestorów trzeba bardziej dbać

Polska ma u zagranicznych firm znakomite notowania, ale ten dobry wizerunek łatwo można stracić

Publikacja: 01.10.2012 03:45

Goście Śniadania z „Rz” zgodzili się, że wzrost atrakcyjności naszego kraju jest także efektem radyk

Goście Śniadania z „Rz” zgodzili się, że wzrost atrakcyjności naszego kraju jest także efektem radykalnej zmiany sposobu postrzegania Polski przez zagranicznych inwestorów

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Czy Polska jest krajem przyjaznym dla inwestorów? Co przeszkadza w uruchamianiu nowych przedsięwzięć gospodarczych? Jak zachęcić zagraniczny kapitał do lokowania się w Polsce? O tym wszystkim dyskutowano podczas Śniadania z „Rzeczpospolitą", które odbyło się w Pałacu Sobańskich w Warszawie.

Przyciąga stabilność

W dorocznych rankingach firm doradczych oceniających kraje pod względem atrakcyjności inwestycyjnej wypadamy całkiem nieźle.

– Już nie tylko w Europie, ale w skali całego świata zajmujemy bardzo wysokie miejsca – podkreślał poseł Adam Szejnfeld (Platforma Obywatelska), przewodniczący Sejmowej Komisji Skarbu Państwa.

Równie wysokie pozycje zajmują polskie miasta. Zwłaszcza w atrakcyjności dla sektora nowoczesnych usług biznesowych czy dla branży nieruchomości.

– To, co jest dla inwestorów szczególnie ważne, to świetna lokalizacja dzięki położeniu przy szlakach tranzytowych, a także duży chłonny rynek wewnętrzny z prawie 38 milionami konsumentów. Natomiast czynnikiem, który przesądza za inwestowaniem w naszym kraju, jest stabilność polityczna i gospodarcza, a przede wszystkim kapitał ludzki – dodał Szejnfeld.

W kategorii tego ostatniego wypadamy szczególnie korzystnie. Polska w najnowszym rankingu firmy doradczej Ernst & Young – klasyfikującym kraje pod względem atrakcyjności dla fuzji i przejęć – znalazła się na pierwszym miejscu w Europie. Zatrudnienie w sektorze nowoczesnych usług przekroczy w tym roku poziom 100 tys. osób, a do Polski ściąga coraz więcej firm zakładających centra usługowe oparte na wiedzy, zajmujące się skomplikowanymi analizami ekonomicznymi, doradztwem czy planowaniem.

Także polskie fabryki samochodów uważane są za najbardziej efektywne w Europie, a jakość produktów, dzięki kwalifikacjom pracowników, przewyższa tę z fabryk w Zachodniej Europie. Szejnfeld jednak zaznaczył, że konkurencja globalna staje się coraz bardziej zacięta. Jeśli więc nie będziemy dbać o nasze atuty, jeżeli nie poprawimy systemu zachęt dla przedsiębiorców, inne kraje nas wyprzedzą.

Interes krajowych firm

Zdaniem Andrzeja Malinowskiego, prezydenta organizacji Pracodawcy Rzeczypospolitej Polskiej, w działaniach nastawionych na przyciąganie inwestycji brak jest jednak równowagi. Niepotrzebne jest stawianie na pierwszym miejscu

inwestorów zagranicznych i prowadzenie polityki przyciągającej głównie tego rodzaju inwestycje.

1. miejsce w Europie zajęła Polska w najnowszym rankingu atrakcyjności dla fuzji i przejęć przygotowanym przez firmę E&Y

– Są różne elementy, do których polski przedsiębiorca nie ma dostępu, na przykład do niektórych form państwowej pomocy kierowanej do firm z zagranicy – stwierdził Malinowski.

Jego zdaniem nie ma też dobrej opieki nad firmami, które już zostały skutecznie zachęcone do Polski. Inwestorzy skarżą się, że po rozpoczęciu działalności w Polsce zostają pozostawieni sami sobie z problemami, w rozwiązaniu których powinni pomagać przedstawiciele władz.

W tym wszystkim jest jeszcze ograniczająca wsparcie dla inwestorów polityka Ministerstwa Finansów, dążąca do zmniejszenia pomocy w postaci grantów czy ograniczenia prawa do korzystania z ulg finansowych w specjalnych strefach ekonomicznych. W ten sposób doprowadza ona do zmniejszenia napływu inwestycji, a w konsekwencji do obniżenia wpływów budżetowych.

Tezę o dyskryminowaniu polskich przedsiębiorców podważył tymczasem Sławomir Majman, prezes Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ).

– Te same zachęty dla inwestycji dotyczą zarówno firm zagranicznych, jak i krajowych. Różnica tkwi w tym, że polscy przedsiębiorcy nie są tak skłonni do inwestowania i korzystania z instrumentów wsparcia – argumentował Majman.

Polska wzmacnia swoją pozycję

Goście Śniadania z „Rz" zgodzili się natomiast, że wzrost atrakcyjności naszego kraju jest także efektem radykalnej zmiany sposobu postrzegania Polski przez zagranicznych inwestorów. Do niedawna przedstawiciele wielu firm, oceniając atrakcyjność rynków, wrzucali nas do jednego worka z innymi krajami regionu o daleko mniejszym potencjale gospodarczym, jak na przykład Ukraina czy Węgry. To widoczne od pewnego czasu wyróżnianie Polski okazuje się szczególnie ważne w sytuacji, gdy zagraniczny kapitał przeznaczany na bezpośrednie inwestycje jest w tym roku o jedną trzecią mniejszy niż rok wcześniej. Walka o to, co pozostało, stała się więc bardziej zaciekła, ale Polska wyraźnie na tym korzysta.

– Według najnowszych danych ONZ-owskich jeszcze z sierpnia okazuje się, że mamy 71-procentowy przyrost bezpośrednich inwestycji zagranicznych, największy w Europie, gdzie średnia wyniosła tylko 17 proc. – podkreślał Majman.

Korzystna zmiana widoczna jest w strukturze napływu inwestycji. Obecnie 58 proc. nowych inwestycji lokowane jest w nowoczesnych usługach. Jeszcze kilka lat temu była to jedna trzecia.

W dodatku przeszło połowa nowych przedsięwzięć to reinwestycje firm już obecnych w Polsce. Świadczą one o tym, że przedsiębiorcy są zadowoleni z dotychczasowych lokalizacji i widzą w nich perspektywy na rozwój i zwiększenie zysków.

Bariery

Co przeszkadza inwestorom? Szczególnie dokuczliwe jest mało dopasowane do realiów gospodarczych prawo pracy. Zdaniem Szejnfelda musi ono być zmienione, bo obecne niektóre regulacje przeszkadzają w inwestowaniu tak firmom polskim, jak i zagranicznym. Konieczne są także działania na rzecz dopuszczenia bardziej elastycznego rozliczania czasu pracy.

– Przedsiębiorcy apelują do nas, by ponaglić rząd do przedłużenia pakietu antykryzysowego – przyznał Malinowski. Stwierdził także, że są problemy z dogadaniem się przedsiębiorców z lokalnymi samorządami. – To dzieje się tam, gdzie nie ma jeszcze planów przestrzennego zagospodarowania, to horror – mówił Malinowski.

Potrzebne jest także poprawienie infrastruktury transportowej oraz dopasowanie systemu szkolnictwa do potrzeb rynku pracy; wiele osób, choć są wolne miejsca, nie dostaje etatu, bo przeszkolenie i dostosowanie ich do stanowiska byłoby zbyt kosztowne.

Zdaniem Janusz Reitera, prezesa Centrum Stosunków Międzynarodowych, czynnikiem osłabiającym konkurencyjność naszego kraju jest widoczny u wciąż wielu osób lęk przed nowymi technologiami, przed wszystkim, co jest nowe.

– Tego typu postawy są czymś, co będzie osłabiać naszą pozycję – uważa Reiter.

Ten były ambasador RP w Niemczech i Stanach Zjednoczonych uważa, że Polska powinna być krajem ludzi przyjaznych nowym technologiom i technice. Ostrzega zarazem, że obecny korzystny obraz Polski, który udało się wypracować w ciągu kilku ostatnich lat, można łatwo stracić.

Zdaniem Reitera pozytywny wizerunek co prawda zawsze trwa przez jakiś czas, nie zmienia się z dnia na dzień. Ale jeśli już się go straci, to odzyskanie go ciągnie się bardzo długo.

– Dzięki temu, że potrafimy wysyłać w świat pozytywne sygnały, pojawiła się specyficzna moda na Polskę. Widziałem to na przykładzie kilku dużych firm, których zarządy po raz pierwszy przyjechały do nas w pełnym składzie. Więc ta widoczna obecnie troska o wizerunek kraju to autentyczna wartość, o którą trzeba dbać – mówił Reiter.

Atrakcyjny rynek to mało

Według Piotra Jegiera, dyrektora do spraw strategii P4 (operatora sieci komórkowej Play), nie wystarczy powiedzieć, że Polska jest dobrą lokalizacją dla świadczenia usług lub produkcji eksportowanej później za granicę. Ważny jest również rynek wewnętrzny i rozwój branży infrastrukturalnej.

– Ten sektor świadczy usługi w kraju. A wiara, że duży projekt infrastrukturalny może się tutaj udać, jak w przypadku naszej firmy, to jest ogromna wartość Polski – stwierdził Jegier.

Tu także szczególnie dużą rolę odgrywa kapitał ludzki. – Chciałbym, by ci wykształceni i przedsiębiorczy Polacy znaleźli wiarę w to, że polski rynek wewnętrzny jest dostatecznie atrakcyjny, a oni jako przedsiębiorcy wystarczająco kompetentni, by przyciągać do kraju znaczące projekty – dodał Jegier.

Rankingi mierzą atrakcyjność Polski dla inwestycji, lecz niekoniecznie potwierdzają, że nasz kraj jest dla inwestorów także przyjazny. Firmy doradcze nie ukrywają, że w tej kwestii są spore rozbieżności.

– Inwestorzy zwracają uwagę na takie atuty jak kapitał ludzki czy duży rynek wewnętrzny, natomiast przyjazność, zwłaszcza z perspektywy firm działających na polskim rynku przez jakiś czas, nie wygląda wcale tak różowo. Opinie po jakimś czasie mogą się bardzo mocno zmienić – zaznacza Łukasz Karpiesiuk, doradca podatkowy w spółce Baker & McKenzie Krzyżowski i Wspólnicy.

Problemem jest biurokracja. Przykładem – historia rodziny prezesa dużej azjatyckiej firmy, która musiała wyjechać z Polski, bo pracownica wojewódzkiej administracji nieudolnie przedłużała zezwolenie pobytowe.

W podobnych przypadkach dobry wizerunek trudno utrzymać. – Pracownicy PAIIZ mogą odwiedzać inwestorów, pomagać im, ale efekt ich pracy może być w jednej chwili zniszczony działaniami nieudolnych urzędników w sprawach zupełnie błahych – dowodzi Karpiesiuk.

Jego zdaniem duże znaczenie będzie miało wszystko to, co jest związane z systemem wsparcia inwestycji. W tej kwestii jesteśmy słabsi od konkurentów w regionie.

– Musimy mieć przynajmniej równorzędną ofertę. Tymczasem widać, że dotacje się zmniejszają, co obniża naszą atrakcyjność – tłumaczył Karpiesiuk.

Moderatorem debaty był szef działu ekonomicznego „Rz" Paweł Czuryło.

Czy Polska jest krajem przyjaznym dla inwestorów? Co przeszkadza w uruchamianiu nowych przedsięwzięć gospodarczych? Jak zachęcić zagraniczny kapitał do lokowania się w Polsce? O tym wszystkim dyskutowano podczas Śniadania z „Rzeczpospolitą", które odbyło się w Pałacu Sobańskich w Warszawie.

Przyciąga stabilność

Pozostało 97% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli