Czy Polska jest krajem przyjaznym dla inwestorów? Co przeszkadza w uruchamianiu nowych przedsięwzięć gospodarczych? Jak zachęcić zagraniczny kapitał do lokowania się w Polsce? O tym wszystkim dyskutowano podczas Śniadania z „Rzeczpospolitą", które odbyło się w Pałacu Sobańskich w Warszawie.
Przyciąga stabilność
W dorocznych rankingach firm doradczych oceniających kraje pod względem atrakcyjności inwestycyjnej wypadamy całkiem nieźle.
– Już nie tylko w Europie, ale w skali całego świata zajmujemy bardzo wysokie miejsca – podkreślał poseł Adam Szejnfeld (Platforma Obywatelska), przewodniczący Sejmowej Komisji Skarbu Państwa.
Równie wysokie pozycje zajmują polskie miasta. Zwłaszcza w atrakcyjności dla sektora nowoczesnych usług biznesowych czy dla branży nieruchomości.
– To, co jest dla inwestorów szczególnie ważne, to świetna lokalizacja dzięki położeniu przy szlakach tranzytowych, a także duży chłonny rynek wewnętrzny z prawie 38 milionami konsumentów. Natomiast czynnikiem, który przesądza za inwestowaniem w naszym kraju, jest stabilność polityczna i gospodarcza, a przede wszystkim kapitał ludzki – dodał Szejnfeld.