Dzisiejszy raport BŚ o rosyjskiej gospodarce obniża prognozę z 3,6 proc. PKB do 3,3 proc. Przyczyny są tak obiektywne jak i subiektywne. Pierwsze to spowolnienie globalnej gospodarki; recesja w strefie euro, będącej głównym partnerem handlowym Rosji i wynikający z tych dwóch czynników spadek cen ropy do już 102 dol./baryłka (rok temu było to 105 dol.).

Jednak winna jest też sama sytuacja na rynku rosyjskim, gdzie od IV kwartału trwa spadek konsumpcji, spowodowany rosnącą inflacją. Wreszcie spadająca atrakcyjność inwestycyjna kraju. Podtrzymują ją budowy olimpijskie robione jednak w większości za państwowe pieniądze.

Dalsze perspektywy są dla Rosji niejasne, zdaniem analityków BŚ. Gospodarka wciąż zależy od cen ropy, które będą spadać dzięki nowym technologiom energetycznym i wydobyciu ropy ze źródeł niekonwencjonalnych jak pokłady łupków bitumicznych.

Rosja musi wzmocnić nadzór bankowy, trzymać się konserwatywnego budżetu a przede wszystkim obniżyć, bardzo obecnie wysoki (50 proc.), udział państwa w gospodarce - uważa BŚ. Bank przeprowadził wspólnie z EBOR badanie wpływu państwa na biznes wśród 4223 firm w 37 rosyjskich regionach. Okazało się, że każdy biznesmen uważa, że w Rosji ma miejsce przechwytywanie przez duże firmy, mniejszej konkurencji z wykorzystaniem posiadanych wpływów u polityków i systemie sądowniczym, tak na federalnym jak i regionalnym poziomie (tzw. state capture).