Dziwny chiński deficyt

Państwo Środka zanotowało w marcu w handlu zagranicznym deficyt w wysokości 884 mln dol. Jak na Chiny jest to kwota niewielka, ale jednak niespodziewana.

Publikacja: 11.04.2013 00:54

Kiedy patrzymy na wzrost chińskiego eksportu (o 11,7 proc.), wydaje się, że wszystko jest w porządku. Import zwiększył się o 6 proc. To w takim razie skąd ten deficyt?

– Dane dotyczące eksportu wydawały się przez wiele miesięcy się zbyt wysokie – uważa Zhu Haibin, główny chiński ekonomista chińskim w JP Morgan. W podobnym tonie wypowiadają się również inni analitycy.

Według oficjalnych danych w lutym eksport zwiększył się o 21,8 proc., a o 25 proc. w styczniu. To wszystko nastąpiło mimo ewidentnych kłopotów na rynku Unii Europejskiej i nadal niezbyt wybujałym popycie w Stanach Zjednoczonych. Zresztą Chińczycy już przyzwyczaili analityków, że zazwyczaj wzrost eksportu jest większy o średnio 7,5 pkt proc. od tego, co przewidywali.

Tym razem jednak nie wyklucza się, że dane eksportowe były „napompowane" i pozwalały Chińczykom przekazywać pieniądze na krajowy rynek nieruchomości.

Cała praktyka wyglądała następująco: eksporter zawyżał wartość dóbr wysyłanych za granicę i razem z towarem przekazywał partnerowi biznesowemu pieniądze. Nadwyżka ponad rzeczywistą wartość towarów lądowała na zamorskim rachunku eksportera, który sprowadzał ją do kraju.

Zdaniem analityków takie zawyżanie eksportu i zaniżanie importu jest bardzo prawdopodobne. Podkreślają oni, że nie ma takiej możliwości, aby Chińczycy nieustannie notowali tak wysoki wzrost eksportu w sytuacji, kiedy i Tajwańczycy, i Koreańczycy nieustannie walczą ze spadkiem.

Jaki jest powód takich zabiegów? Ano prosty: dla eksporterów chiński rząd ma cały zestaw najróżniejszych nagród.

Skąd więc wziął się marcowy deficyt ? Otóż eksporterzy obawiając się konsekwencji ograniczyli nielegalne transakcje, a marcowy bilans handlowy pokazuje także płatności importowe za zakupy przed Chińskim Nowym Rokiem, który w tym roku wypadł w styczniu.

Wielkim sprawdzianem będzie więc wynik kwietnia, kiedy wiadomo, że popyt w USA i w krajach Unii Europejskiej nadal nie zaczął rosnąć, a noworocznego boomu importowanego nie było.

Chińczycy od wielu miesięcy już obiecują pobudzenie krajowego popytu i stopniowe uniezależnianie rozwoju gospodarki od sprzedaży zagranicznej, tak aby wzrost był oparty na kilku czynnikach.

Zdaniem Zhu Haibina, głównego ekonomisty JP Morgan w Hongkongu, właśnie zbliżamy się do takiego momentu, kiedy popyt wewnętrzny staje się ważnym czynnikiem wzrostu gospodarczego.

– To bardzo pozytywne zjawisko – uważa Zhu Haibin.

Natomiast rozbieżność w danych eksportowych uznaje za dowód, że eksporterzy przestali „pompować" dane, bo wraz ze zmianą władzy zmniejszyła się presja na sukcesy eksportowe.

Na razie wiadomo, że w ubiegłym roku doszło w Chinach do wyraźnego spowolnienia wzrostu, który był najniższy od 13 lat i wyniósł 7,6 proc. PKB.

W tej sytuacja agencja Fitch Ratings poinformowała wczoraj, że w ciągu najbliższych dwóch lat może dojść do obniżenia wiarygodności kredytowej tego kraju. Powód to złe kredyty banków, które na siłę pompowały pieniądze w gospodarkę podczas kryzysu w 2008 roku.

Fitch jednocześnie obniżył perspektywę dla chińskiego długu długoterminowego w walucie lokalnej. W tej chwili dług długoterminowy w juanach jest wyceniony na AAminus, czyli cztery stopnie od najwyższej oceny. To znaczy, że kraj ten jest tak samo wiarygodny, jak dzisiaj Włochy i o jedno „oczko" mniej niż Hiszpania.

Fitch bił na alarm,kiedy banki bez umiaru pożyczały pieniądze w 2008 roku. Zadłużenie państwa wycenione zostało na koniec 2010 r. (ostatnie dostępne oficjalne dane) na 1,67 bln dol.

Jednocześnie jednak władze zapewniają, że czyszczenie bilansów bankowych przebiega bez żadnych zakłóceń.

Kiedy patrzymy na wzrost chińskiego eksportu (o 11,7 proc.), wydaje się, że wszystko jest w porządku. Import zwiększył się o 6 proc. To w takim razie skąd ten deficyt?

– Dane dotyczące eksportu wydawały się przez wiele miesięcy się zbyt wysokie – uważa Zhu Haibin, główny chiński ekonomista chińskim w JP Morgan. W podobnym tonie wypowiadają się również inni analitycy.

Pozostało 89% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli