Przeciętny okres odroczenia terminu płatności w Polsce wzrósł z około 22 dni w 2012 r. do 26 dni obecnie, wynika z danych firmy Atradius. Nie przekłada się to jednak na zmniejszenie liczby faktur przeterminowanych – średnio 70 proc. zarówno krajowych, jak i zagranicznych zaległych faktur płacone jest w terminie do 30 dni po terminie płatności. Jest to wynik plasujący Polskę między średnią dla krajów naszego regionu (około 75 proc.) i Europy Zachodniej (około 67 proc.).

Gorzej jednak wypadamy w porównaniu z naszymi sąsiadami w przypadku należności nieuregulowanych w ciągu 90 dni. W Polsce wskaźnik ten wynosił 7,2 proc. średniej wartości należności krajowych ogółem oraz 6,2 proc. należności zagranicznych. W przypadku średniej dla Europy Wschodniej wskaźnik ten wyniósł odpowiednio 4,3 proc. i 4,7 proc., natomiast w przypadku krajów Europy Zachodniej był zbliżony do wyniku polskich firm i wyniósł 6,9 proc. oraz 6,5 proc. Ogólnie w Polsce 28,7 proc. (28,4 proc. w 2012 r.) oraz 16,8 proc. (24,3 proc w 2012 r.) całkowitej wartości faktur było zaległych.

Polskie firmy średnio czekają 69 dni na płatność (51 dni w 2012 r.), podczas gdy w Europie Wschodniej wynik ten wyniósł 49 dni, a 57 w Europie Zachodniej. W Polsce wskaźnik ten wyraźnie przewyższył przeciętny termin kredytu kupieckiego dla kontrahentów, który wyniósł 26 dni.

w okresie 12 miesięcy wzrosła również liczba nieściągalnych należności. Średnio 5,8 proc. z ogólnej wartości krajowych należności polscy respondenci odpisali jako nieściągalne. To wyższy wynik zarówno od średniej dla Europy Wschodniej – 3,6 proc., jak i Europy Zachodniej - 5,0 proc. W Polsce wskaźnik ten wzrósł rok do roku o 31,8 proc. W przypadku transakcji zagranicznych średnia wartość nieściągalnych faktur wyniosła średnio 5,1 proc. w Polsce, 2,6 proc. w Europie Wschodniej oraz 4,7 proc. w Europie Zachodniej.