Według raportu firmy ADP, monitorującej sytuację na rynku pracy, małe firmy zatrudniające mniej niż 50 pracowników utworzyły w lipcu w USA 82 tysiące etatów.
Drobny biznes chętniej niż do tej pory decyduje się na zaciąganie kredytów. Ich wartość jest o 10 procent wyższa w porównaniu z ubiegłym rokiem. Z kolei wartość gwarancji kredytowych udzielanych przez Small Business Administration wzrosła między październikiem 2012 r. a marcem 2013 r. aż o 13 proc.
Lepiej sprzedają się też licencje franczyzowe, co może świadczyć o tym, że więcej przedsiębiorczych ludzi decyduje się na ryzyko rozpoczęcia własnej działalności gospodarczej. Na tegoroczny wzrost sprzedaży licencji o 4,3 proc. nakłada sie także ubiegłoroczny skok zainteresowania o 4,9 proc. w porównaniu z 2011 rokiem – wynika z danych International Franchise Association. Z kolei badania National Federation of Independent Business pokazują, że wskaźniki zaufania właścicieli małych amerykańskich spółek rośnie, choć ciągle utrzymuje się na niższym poziomie niż przed kryzysem.
Według ekonomistów nie sprawdzają się też obawy, że zbliżająca się wielkimi krokami reforma systemu ubezpieczeń medycznych (tzw. Obamacare) powstrzymywać będzie właścicieli małych firm przed zwiększaniem zatrudnienia. Mark Zandi, główny ekonomista Moody's Analytics uważa, że czynnik ten jest na razie niewidoczny w statystykach zatrudnienia.
Obraz rynku pracy nie jest jednak jednoznacznie różowy. Aż 77 proc. wszystkich miejsc pracy utworzonych przez gospodarkę w tym roku to zajęcia w niepełnym wymiarze godzin. Wynika to między innymi z faktu, że największy popyt na nowych pracowników występuje w takich sektorach jak gastronomia, czy hotelarstwo, które zawsze zatrudniały więcej półetatowców. Jednak według ekspertów Moody's gospodarka USA wciąż zatrudnia mniej osób w niepełnym wymiarze godzin niż przed rokiem.