Strefa euro zmęczona integracją

Strefa euro zmęczyła się działaniami integracyjnymi, więc unia bankowa może być ostatnim większym ruchem w możliwej do przewidzenia przyszłości — mówią w Brukseli

Publikacja: 26.10.2013 19:10

Strefa euro zmęczona integracją

Foto: Bloomberg

Po 3 latach zacieśniania współpracy politycznej wymuszonej kryzysem długu narodowego strefa jednolitej waluty dochodzi być może do granic uprawnień w sprawowaniu władzy, które rządy byłyby skłonne odstąpić. — Rządy obecnie uważają, że zrobiono już dość, a teraz należy to wdrożyć, więc niech to wszystko zacznie działać, a potem to zobaczymy — stwierdził anonimowo jeden z czterech wyższych decydentów politycznych w strefie euro. Wszyscy rozmówcy agencji Reutera wypowiadali się pod warunkiem zachowania ich anonimowości.

Bardziej ambitne pomysły unii podatkowej, finansowej, czy nawet wspólnego emitowania papierów dłużnych w strefie euro, rzucane w szczytowym okresie kryzysu, teraz wydają się zbyt optymistyczne, a nawet niepotrzebne. Niektórzy decydenci polityczni twierdzą nawet, że strefa euro będzie mieć szczęście, jeśli uda się jej doprowadzić do unii bankowej, bo przekoduje ona dalsze przekazanie władzy z poziomu krajów na szczeble ogólnoeuropejski, zwłaszcza gdy chodzi o zamykanie banków i finansowanie tego procesu.

— Zasadniczo doszliśmy do punktu, w którym przekazanie więcej uprawnień Komsiji Europejskiej i ogólnie Brukseli w dyktowaniu krajowe polityki przestało być tym, na co ludzie są gotowi przystać — stwierdził drugi rozmówca agencji.

Szczyt Unii ociąga się

Przywódcy europejscy powinni byli potwierdzić w piątek na sznycie UE w Brukseli ambitny harmonogram tworzenia unii bankowej, dążąc do ustalenia sposobów finansowania jej i przekazania uprawnień krajowych do końca roku.

Sprawa ta zeszła jednak na drugi plan zepchnięta przez problem podsłuchiwania przez Amerykanów przywódców europejskich i kwestię rozwiązania problemu uchodźców docierających łodziami głównie do Włoch. Ponadto pojawiły się wątpliwości o przekazaniu uprawnień krajów na szczebel europejski po 5 programach ratowania krajów eurolandu, Grecji, Cypru, Hiszpanii, Portugalii i lrlandii w ostatnich 3 latach Uczestnicy szczyty obawiali się, że ugrupowania antyeuropejskie mogłyby zwiększyć popularność przed wyborami do PE w 2014 r.

Brak zdecydowania wynikał także z tego, że w Niemczech nie ma rządu po ostatnich wyborach. Specjaliści zwracają uwagę na głębsze przyczyny zastoju.

Gdy w połowie 2012 r. panował w pełni kryzys długu, przywódcy wysunęli ambitne plany integracji, aby przekonać inwestorów, że strefa euro nie rozpadnie się. — Było to jednak pośniecie bardziej zapobiegawcze rozpadowi niż zmierzające ku integracji — ocenia teraz trzeci decydent.

Później EBC ogłosił, że wesprze euro programem skupu obligacji, Niemcy oświadczyły, że Grecja nie wyjdzie ze strefy euro, uzgodniono nową umowę finansową z Atenami. Rynki uspokoił się i zniknęło poczucie doraźności. Skomplikowany program ratowania Cypru nie wywołał większego zagrożenia.

- Ostatnie posiedzenie Eurogrupy, ministrów finansów strefy euro, w Luksemburgu było niemal przyjacielskie — stwierdził żartobliwie jeden z uczestników, w udrożnieniu od pełnych napięcia debat z ostatnich 3 lat.

Mimo publicznych deklaracji, że nie ma miejsca dla pobłażliwości, politycy uważają, że kryzys skończył się, to czwarty decydent uczestniczący w posiedzeniach przedstawicieli strefy euro stwierdził: — Entuzjazm jest zdecydowanie przedwczesny. Powstrzymanie teraz integracji byłoby niebezpieczne — uważa. Jeśli nie będzie chęci pójścia dalej, to strefa euro powinna mieć przynajmniej wstępny projekt, kiedy i jak wykona następne kroki, nawet jeśli ma to być w odległej przyszłości. — Naprawdę złym pomysłem jest posuwanie się z niedopracowanymi inicjatywami. Brak nam porozumienia, dokąd zmierzamy — dodał.

Nikt nie jest zadowolony

Po zniknięciu nacisków ze strony rynku polityków interesują teraz bardziej wyborcy przed kolejnym głosowaniem do PE w II kwartale 2014. Pięć programów ratunkowych w strefie euro od 2010 r. zwiększyło poparcie dla partii antyeuropejskich na prawicy i na lewicy w wielu krajach, m.in. we Francji i w Niemczech, zmuszając główne ugrupowania do zaostrzenia retoryki wobec „Brukseli".

Prezydent Francois Hollande postawił się w końcu maja Komisji Europejskiej stwierdzając, że Komisja nie może dyktować Paryżowi, co ma robić. Programy ratunkowe uratowały euro, ale wyborcy w Grecji, Portugalii, Irlandii i Cyprze, które dostały pomoc, uważają, że teraz będą płacić za politykę szastania wydatkami. Mieszkańcy krajów, które wzięły pożyczki, nie odczuwają ich skutków, a jedynie wyrzeczenia związane z reformami, towarzyszącymi tym kredytom. — Obie strony, kredytodawcy i odbiorcy pomocy utożsamiają Europę z wyrzeczeniami, nieuczciwością i niesprawiedliwością, więc nie jest to dobry punkt wyjścia — mówi pierwszy decydent.

A jeśli partie antyeuropejskie zdobędą większą popularność w wyborach do PE, to później będzie jeszcze trudniej przepchnąć jakąkolwiek ważniejszą reformę w strefie euro.

Czy strefa euro potrzebuje więcej?

Wielu decydentów w instytucjach strefy euro i w krajowych rządach twierdzi, że gdy powstanie wreszcie unia bankowa z bankiem nadzorującym ją, jedynym organem kontrolnym, oraz z funduszami na zamykanie banków i ze zharmonizowanym systemem gwarantowania wkładów, to strefa euro zwiększy trwałość.

To ostatnie wygląda jednak na bardziej odległe. Rządy krajów strefy euro już zgodziły się odstąpić wiele z suwerenności w polityce gospodarczej. Znacznie zaostrzono przepisy budżetowe, zmuszające do zamiany na ustawy przepisy o naruszeniu limitów długu publicznego. Komisja ma teraz uprawnienia do monitorowania procesu tworzenia krajowych budżetów od początku do końca. Jeśli stwierdzi coś błędnego, nakaże rządowi coś zrobić z tym, a jeśli jej ostrzeżenie zostanie zignorowane, może nałożyć grzywnę.

- Istnieje poczucie, że wszystko jest OK z tym co zrobiliśmy dotąd, ale co za dużo to niezdrowo i nie ma poparcia dla dalszych działań — stwierdza drugi decydent. Nawet jeśli długoterminowa integracja jest niemożliwa do osiągnięcia. to produktem ubocznym unii bankowej mogą być inne kroki. — Nawet jeśli dla wszystkich pozostałych integracja podatkowo-gospodarcza na tym etapie jest dostateczna, aby można było przejść do unii bankowej, to dla Niemiec może być to za mało — uważa pierwszy decydent. — Dla Niemiec uzgodnienie unii bankowej ze wszystkim czego ona wymaga, jest chyba tak ogromnym krokiem, że będą potrzebować dodatkowych kroków w tym kierunku, a także poczucia bezpieczeństwa.

Po 3 latach zacieśniania współpracy politycznej wymuszonej kryzysem długu narodowego strefa jednolitej waluty dochodzi być może do granic uprawnień w sprawowaniu władzy, które rządy byłyby skłonne odstąpić. — Rządy obecnie uważają, że zrobiono już dość, a teraz należy to wdrożyć, więc niech to wszystko zacznie działać, a potem to zobaczymy — stwierdził anonimowo jeden z czterech wyższych decydentów politycznych w strefie euro. Wszyscy rozmówcy agencji Reutera wypowiadali się pod warunkiem zachowania ich anonimowości.

Pozostało 92% artykułu
Finanse
Polacy ciągle bardzo chętnie korzystają z gotówki
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Finanse
Najwięksi truciciele Rosji
Finanse
Finansowanie powiązane z ESG to korzyść dla klientów i banków
Debata TEP i „Rzeczpospolitej”
Czas na odważne decyzje zwiększające wiarygodność fiskalną
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Finanse
Kreml zapożycza się u Rosjan. W jeden dzień sprzedał obligacje za bilion rubli