Po 3 latach zacieśniania współpracy politycznej wymuszonej kryzysem długu narodowego strefa jednolitej waluty dochodzi być może do granic uprawnień w sprawowaniu władzy, które rządy byłyby skłonne odstąpić. — Rządy obecnie uważają, że zrobiono już dość, a teraz należy to wdrożyć, więc niech to wszystko zacznie działać, a potem to zobaczymy — stwierdził anonimowo jeden z czterech wyższych decydentów politycznych w strefie euro. Wszyscy rozmówcy agencji Reutera wypowiadali się pod warunkiem zachowania ich anonimowości.
Bardziej ambitne pomysły unii podatkowej, finansowej, czy nawet wspólnego emitowania papierów dłużnych w strefie euro, rzucane w szczytowym okresie kryzysu, teraz wydają się zbyt optymistyczne, a nawet niepotrzebne. Niektórzy decydenci polityczni twierdzą nawet, że strefa euro będzie mieć szczęście, jeśli uda się jej doprowadzić do unii bankowej, bo przekoduje ona dalsze przekazanie władzy z poziomu krajów na szczeble ogólnoeuropejski, zwłaszcza gdy chodzi o zamykanie banków i finansowanie tego procesu.
— Zasadniczo doszliśmy do punktu, w którym przekazanie więcej uprawnień Komsiji Europejskiej i ogólnie Brukseli w dyktowaniu krajowe polityki przestało być tym, na co ludzie są gotowi przystać — stwierdził drugi rozmówca agencji.
Szczyt Unii ociąga się
Przywódcy europejscy powinni byli potwierdzić w piątek na sznycie UE w Brukseli ambitny harmonogram tworzenia unii bankowej, dążąc do ustalenia sposobów finansowania jej i przekazania uprawnień krajowych do końca roku.
Sprawa ta zeszła jednak na drugi plan zepchnięta przez problem podsłuchiwania przez Amerykanów przywódców europejskich i kwestię rozwiązania problemu uchodźców docierających łodziami głównie do Włoch. Ponadto pojawiły się wątpliwości o przekazaniu uprawnień krajów na szczebel europejski po 5 programach ratowania krajów eurolandu, Grecji, Cypru, Hiszpanii, Portugalii i lrlandii w ostatnich 3 latach Uczestnicy szczyty obawiali się, że ugrupowania antyeuropejskie mogłyby zwiększyć popularność przed wyborami do PE w 2014 r.